Zarzucają mu ohydne zbrodnie. P. Diddy kontratakuje. Żąda milionów
P. Diddy od kilku miesięcy przebywa w areszcie, gdzie czeka na rozprawę. Muzyk mimo ogromnych problemów próbuje walczyć z newsami na swój temat. Podkreśla, że chce sprawiedliwego procesu, ale także liczy na spory zastrzyk gotówki. Złożył pozew o zniesławienie, który opiewa na kwotę 50 mln dolarów!
Sean "P. Diddy" Combs przez dekady budował swoją pozycję w amerykańskim przemyśle muzycznym. Zaczynał jako muzyk i raper, jednak jeszcze większą sławę przyniosła mu jego wytwórnia, w której nagrywały wielkie gwiazdy światowej muzyki. W ostatnim czasie dużo głośniej jest na temat jego problemów z prawem. Zarzuca mu się m.in. handel ludźmi, znęcanie się nad partnerką czy napaści seksualne. W połowie września zeszłego roku został aresztowany i czeka na proces, który zaplanowano na maj. Teraz postanowił zawalczyć o swoje dobre imię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Opczowska o Donaldzie Trumpie i jego prezydenturze. „Spodziewam się samych dobrych rzeczy"
P. Diddy domaga się 50 milionów dolarów. Wniósł pozew o zniesławienie
P. Diddy mimo ciążących na nim zarzutów postanowił rozprawić się z kilkoma osobami, które według niego zniesławiają go publicznie. Chodzi o Courtney'a Burgessa, jego prawniczkę Ariela Mitchella oraz stację NewsNation.
Burgess podobnie jak Combs działa w branży muzycznej i posiada własną wytwórnię. W jednym z wywiadów zdradził, że posiada dowody w postaci nagrań, które potwierdzają zarzuty wobec Diddy'ego. To nie spodobało się raperowi, który postanowił złożyć pozew do sądu. Żąda aż 50 milionów dolarów zadośćuczynienia!
Coraz większe problemy P. Diddy'ego. Mimo to jest pewny swego
Combs wie, że każdy kolejny dowód działa na jego niekorzyść, w i tak beznadziejnej wręcz sprawie. Ariel Mitchell i stację NewsNation oskarża za wywiad, który ukazał się na wspomnianym kanale. W nim również kontynuowane były nieprawdziwe - według rapera - informaje na temat jego niewłaściwych czynów z nieletnimi, które podobno zostały nagrane ukrytą kamerą. Raper twierdzi, że takie materiały nie istnieją, ale wydźwięk sprawy może wpłynąć na jego nadchodzący proces.