Weronika Marczuk grzmi po słowach Trumpa o Ukrainie. "Za chwilę będziemy płakać, że brakuje rąk do pracy"
Podchodząca z Ukrainy Weronika Marczuk w ostatnim wywiadzie odpowiedziała na pytania związane z jej ojczyzną. Odwołała się do niedawnych słów Donalda Trumpa i zmiany narracji w Stanach Zjednoczonych. Uważa, że Polacy jeszcze zatęsknią za Ukraińcami, gdy wojna się skończy.
Weronika Marczuk, była żona Cezarego Pazury, pochodzi z Ukrainy - tam się urodziła i dorastała. Przyjechała do Polski trzy dekady temu, nie znając języka, ani nie mając znajomości, rozpoczęła pracę jako tancerka rewiowa, równocześnie studiując. Chociaż od wielu lat mieszka w Polsce, nadal podkreśla swoją mocną relację z ojczyzną. Ostatnio została nawet przedstawicielem rzecznika praw obywatelskich Ukrainy w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doda o Justynie Steczkowskiej. Jak oceniła jej występ? "Ja to bym wyreżyserowała inaczej"
Weronika Marczuk odpowiada na słowa Trumpa
W ostatnim czasie negatywnie nacechowane względem Ukrainy słowa prezydenta USA Donalda Trumpa sprowokowały zamieszanie w mediach. Nagła zmiana narracji Stanów Zjednoczonych, które do tej pory aktywnie pomagały naszym sąsiadom, oburzyła Marczuk. W rozmowie w studiu "Halo tu Polsat" powiedziała, co o tym sądzi.
Wydaje mi się, że to są gry. Wiemy, jakie metody stosuje nowa amerykańska administracja. Więc mam wrażenie, że to są gry, które mają wybadać wszystkie strony. Wiemy, że to jest walka geopolityczna od lat. Przykre jest to, że Ukraina jest zakładnikiem, ale może dobrze, że trafiło na mocny naród. Dlatego myślę, że wspólnie z Polską i Europą jest teraz czas na działanie - powiedziała.
Co więcej, Marczuk współpracuje z ukraińskim rzecznikiem praw obywatelskich w celu zapewnienia swoim rodakom wszystkiego, czego potrzebują:
Od pół roku próbujemy działać. Obsługujemy obywateli Ukrainy, ingerujemy w skargi, w sytuacjach, kiedy jest potrzeba.
Marczuk sądzi, że Polacy zatęsknią za Ukraińcami
Według Marczuk w momencie, gdy wojna na Ukrainie dobiegnie końca, większość obywateli tego kraju przeniesie się z powrotem do ojczyzny. Wówczas sporo Polaków - jak uważa - zatęskni za Ukraińcami, jako że ich podejście do pracy oparte jest na sumienności i potrzebie wyżycia poza granicami swojego państwa.
Wyczuwam każde wahania. Przykre jest, że my się poddajemy chwilowym nastrojom, bo sytuacja tam się nie zmienia, tylko staje się gorsza. (...) Trzeba po prostu wejść w buty tych, którzy mają gorzej. Mówią o tym, że już nie potrzeba pomagać. Nie pomagamy bezpośrednio ludziom, którzy tej osoby nie potrzebują. Jak tylko sytuacja się ustabilizuje, to jestem przekonana, że większość Ukraińców i tak wyjdzie. Za chwilę będziemy płakać, że brakuje rąk do pracy. Ukraińcy naprawdę ciężko pracują na to, żeby tu być - podsumowała.