Tym romansem żyła cała Polska. Znali się już na studiach, pokochali na planie "Faraona"
W latach 60. PRL-em wstrząsnął romans między odtwórcami głównych ról w "Faraonie" Jacka Kawalerowicza. Mowa o Barbarze Brylskiej i Jerzym Zielniku, którzy, chociaż znali się jeszcze ze studiów, to zakochali się dopiero na planie. Ich miłość szybko się jednak skończyła.
03.09.2024 21:35
Historia jednej z najbardziej znanych miłosnych relacji epoki PRL-u miała swój początek w pierwszej połowie lat 60. Jerzy Kawalerowicz, reżyser filmowy, szukał wówczas odpowiednich aktorów do ekranizacji powieści Bolesława Prusa "Faraon". Ze względu na wysokie wymagania dotyczące wyglądu i umiejętności aktorów, zadanie to było bardzo trudne do wykonania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brylska i Zelnik romansowali na planie "Faraona". Miała wtedy męża
W klubie studenckim "Hybrydy" Kawalerowicz spostrzegł młodą studentkę szkoły teatralnej, Barbarę Brylską, mającą wówczas zaledwie 23 lata. Od razu zaprosił ją na casting do "Faraona". Była początkującą aktorką, poczuła się zestresowana i prawie wycofała się z przesłuchań. Po jakimś czasie produkcja postanowiła jednak zaangażować Brylską w rolę kapłanki Kamy ze względu na to, że nie bała się wystąpić w negliżu.
Kawalerowicz nadal szukał aktora do roli faraona Ramzesa, głównego bohatera produkcji. Jeden z kandydatów, Daniel Olbrychski, skrycie podkochiwał się w Barbarze Brylskiej, choć wiedział, że nie ma u niej szans. Po latach wspominał w jednym z wywiadów, że mimo wszystko darzył ją uwielbieniem. Barbara Brylska zasugerowała reżyserowi wybór Jerzego Zelnika, kolegi ze studiów, który był kilka lat młodszy od niej.
Gdy Barbara Brylska i Jerzy Zelnik spotkali się, natychmiast zawiązała się między nimi szczególna więź. Uczucie to dynamicznie rosło i oboje tego nie ukrywali. Brylska z podziwem opowiadała w książce „Barbara Brylska w najtrudniejszej roli”, że Zelnik był idealnie zbudowany i pociągał ją fizycznie, ale jednocześnie był intelektualistą, czym imponował ludziom na planie i jej przyjaciołom.
Brylskiej i Zelnikowi nie przeszkadzało nawet to, że chłopak nie tylko był od niej kilka lat młodszy, a także drobny fakt, że przy okazji Brylska była w związku małżeńskim.
Jerzy Zelnik wyjechał za granicę na potrzeby dalszych zdjęć do "Faraona". Nie krył swojej tęsknoty za Barbarą Brylską i po latach wspominał, że to była jego pierwsza prawdziwa miłość. Brylska zapewniała go nawet, że rozwiedzie się z mężem, jednak zanim to się stało, zakończyła relację z Zelnikiem. Po skończeniu zdjęć do polskiej superprodukcji aktorka wyjechała do Jugosławii, gdzie zakochała się w Slobodanie Dimitrijeviczu, zapominając o polskim amancie.