Tomasz Lis pracował na czarno, ale to nie wszystko. Długo ukrywał ten fakt przed mediami
Tomasz Lis kilka lat temu wybrał się do Olsztyna, gdzie miał przeprowadzić wywiad z sędzią Pawłem Juszczyszynem. Do spotkania jednak nie doszło. Dziennikarz niespodziewanie poczuł się źle i trafił do szpitala na oddział kliniczny anestezjologii i intensywnej terapii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie. Na szczęście po kilku miesiącach rehabilitacji udało mu się wrócić do formy.
Dziennikarz długo nie komentował swoich problemów ze zdrowiem. Dopiero w rozmowie z Michałem Figurskim w Radiu Zet powiedział, że przyczyną był udar mózgu:
Udar jest specyficznym doznaniem, bo nie boli. Człowiek czuje jakby ciało się od niego oddzielało.
Potem Lis przeprowadził wywiad z Jerzym Stuhrem, który stoczył podobną walkę o życie. Aktor podzielił się swoimi doświadczeniami:
Czeka mnie pełna rehabilitacja, że tak powiem, narządu mowy. Przez pierwsze dwa-trzy dni ciągle myślałem, że jestem w saunie. Tak było gorąco. To było szczęście w tym wszystkim, że tak szybko zareagowano.
Tomasz Lis o pracy za granicą. Gdzie pracował?
Lis jest bardzo aktywy w social mediach. Patrzy rządzącym na ręce i nie ukrywa, że z poglądami Prawa i Sprawiedliwości nie jest mu po drodze. Chociaż dziś jest jednym z bardziej znanych dziennikarzy w Polsce, nie zawsze tak było.
Tomasz Lis kilka lat temu przy okazji wpisu, w którym wspomniał działalność byłego premiera – Leszka Millera, który wynegocjował w Kopenhadze wejście Polski do Unii Europejskiej, podzielił się swoją historią z przeszłości. Długo udało mu się zataić przed mediami kilka ciekawych faktów ze swojego życia.
Zdradził, że kiedyś przebywał w Norwegii. Pracował nielegalnie, a do domu wracał autostopem. Jeden wieczór spędził też na dworcu. To jednak nie wszystko – Lis pracował na czarno:
18 lat temu Leszek Miller i jego ludzie wynegocjowali w Kopenhadze wejście Polski do UE. A ja z dumą relacjonowałem to w specjalnym wydaniu Faktów, stojąc 600 metrów od dworca, na którym 5 lat wcześniej spałem, wracając autostopem z pracy na czarno w Norwegii.
W komentarzach wybuchła prawdziwa dyskusja. Część internautów doceniała szczerość dziennikarza, kolejna wypowiada się na temat polityki Leszka Milera.