Sprawa Dagmary Kaźmierskiej powraca. Dziennikarz ujawnia kolejne szokujące informacje
Dagmara Kaźmierska ponownie znalazła się w centrum uwagi. Choć celebrytka próbuje powrócić do show-biznesu, to dziennikarz Jakub Wątor przekazał kolejne informacje na temat jej przyszłości. Nawiązał również do jej obecnego biznesu. Według niego była "królowa życia" się nie zresocjalizowała.
Dagmara Kaźmierska w ostatnich latach prężnie budowała swoją pozycję w show-binzesie. Zyskała rozgłos dzięki programowi "Królowe życia", przykuwając uwagę widzów swoim ekscentrycznym stylem i otwartością. Następnie przyszły kolejne medialne propozycje, własne show i udział w "Tańcu z gwiazdami". Jednak jej kryminalna przeszłość, związana z działalnością sutenerską, powróciła do niej niczym bumerang i tym samym niemalże z dnia na dzień zniknęła z mediów. Teraz kolejne wiadomości na jej temat przekazał dziennikarz, Jakub Wątor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Mołek o DD TVN, Kindze Rusin i TV Republika. "Bardzo często milczenie jest złotem"
Dziennikarz ujawnia kolejne informacje na temat Kaźmierskiej. "Dagmara traktowała kobiety jak mięso"
Przez ostatnie miesiące próżno było szukać informacji na temat Dagmary Kaźmierskiej. Kilka dni temu w podcaście "Pętla zbrodni" pojawił się Jakub Wątor, autor książki "Influenza". Przybliżył nieznane dotąd informacje z życia celebrytki. Według jego relacji miała traktować kobiety jak przedmioty, a mężczyzn nazywać "frajerami". Wątor wspomina również o jej brutalnym traktowaniu podopiecznych.
Myślę, że Dagmara traktowała kobiety jak mięso, jak przedmioty. I tak samo traktowała mężczyzn. Bez skrupułów dolewała mężczyznom, odwiedzającym jej lokale, alkoholu do drinków, by szybciej się upili i żeby więcej pieniędzy od nich wyciągnąć. Mówiła na nich "frajerzy", a na kobiety "k***y, które nie są ludźmi. (...) Dagmara grała na automatach u siebie w burdelu, wrzucała pieniądze, jak przegrywała, to podchodziła i waliła zewnętrzną częścią dłoni w twarz, a że miała na każdym palcu pierścionki, to potrafiła rozciąć nimi twarz — zdradził Wątor.
To jednak nie wszystko. Według Wątora, mimo twierdzeń Kaźmierskiej o resocjalizacji, jej aktualne zachowanie wobec pracowników sklepu z ubraniami pozostawia wiele do życzenia. Zastraszanie i niewłaściwe traktowanie to tylko niektóre z zarzutów.
Z dalszej relacji wynika, że w Kłodzku, w którym mieszkała i prowadziła swoje interesy, mówią o niej "diabeł w ludzkiej skórze".
Gdy dziecko zachorowało, wchodziła do szpitala w Kłodzku. Czy ona stała w kolejce? Lekarz nie powiedział jej: "Proszę tam usiąść, bo jest jeszcze 40 innych pacjentów". Albo szła do szkoły na wywiadówkę, gdzie miała się dowiedzieć, że jej syn jest niegrzeczny, wagarował albo ma słabą ocenę. Trzymała za mordę pół miasta. "Proszę sobie wyobrazić, jak my - nauczyciele, rodzice dzieci, lekarze na SOR-ze - staliśmy na baczność, żeby tylko ona nie pomyślała o kimś źle, bo tu zaraz przyjdą jej chłopcy i kogoś pobiją" - mówiono mi. Całe Kłodzko i okolice po prostu się jej bały
Dagmara Kaźmierska powraca. Przedstawia swoją prawdę
Kaźmierska po kilku miesiącach milczenia w końcu zapowiedziała, że odniesie się do swojej przeszłości. Na jej Instagramie pojawiło się oświadczenie, w którym wspomniała o założeniu nowego kanału na YouTube "Hallo tu Dagmara". To właśnie za jego pośrednictwem chce odzyskać dobre imię i wrócić do show-biznesu.