Skiba bezceremonialnie dopiekł Polakom z okazji 11 listopada. "Święto Bejsbola i Zadymy"
Od wielu już lat obchody Dnia Niepodległości dzielą Polaków. Zauważył to również Krzysztof Skiba, który podzielił się refleksją na temat jakże ważnego święta narodowego. Według muzyka to "idealna okazja do rozegrania ogólnopolskiego turnieju skakania sobie do gardeł".
11.11.2024 11:36
Krzysztof Skiba często zabiera głos w sprawach społeczno-politycznych. Uwagę skupia przede wszystkim na minionej władzy, bowiem nie ukrywa, że nie pała miłością do Prawa i Sprawiedliwości. Z racji 11 listopada postanowił także zabrać głos w kwestii obchodzenia w naszym kraju Święta Niepodległości. Szczerze i bez ogródek zdradził, co sądzi o Polakach i wewnętrznych, krajowych sporach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Skiba ostro o Andrzeju Dudzie. "Wysłuchałem tego kiepskiego aktora"
Od początku prezydentury Andrzeja Dudy, lider zespołu Big Cyc nie ma najlepszego zdania o głowie państwa. Często w swoich felietonach na social mediach dzieli się spostrzeżeniami na temat prezydenta. Oceniając obchody Święta Niepodległości, również nawiązał do Andrzeja Dudy. Skiba podkreślił, że jego występy z okazji 11 listopada przypominają teatrzyk dziwadeł, a przemowy głowy państwa uznaje za "ujadanie".
Do ekstremalnego kuriozum w teatrzyku narodowych dziwadeł, urastają coroczne spektakle ujadania człowieka, który udaje prezydenta. Na szczęście to ostatnie już przemówienie Andrzeja Dudy na tym ważnym stanowisku w Święto Niepodległości. Zadałem sobie trud i rok temu, wysłuchałem tego kiepskiego aktora jak straszył, krzyczał i plótł bzdury z maską jarmarcznego Katona — napisał Skiba o Andrzeju Dudzie.
Zobacz też: Wiadomo, jak Rutkowski spędzi 11 listopada. Zainkasuje sporo w luksusowych okolicznościach
Skiba nie oszczędził Polaków. Takie ma zdanie o narodzie
Krzysztof Skiba wziął również pod lupę zachowanie Polaków. Według muzyka w innych krajach obchody Dnia Niepodległości kojarzą się z radością, świętowaniem i integracją. W Polsce natomiast wygląda to zupełnie inaczej. Podkreśla, że "polska wojenka" ma się dobrze i nie jesteśmy w stanie z niej zrezygnować, bo ta "wbiła się w nasze DNA".
W Polsce to święto służy nie poznawaniu i pielęgnowaniu historii, a napaści na innych Polaków. (...) Bywały i takie edycje, gdy zamieniało się w Święto Bejsbola i Zadymy. W święto ludzi z Maskami Na Twarzy. Jesteśmy jak jedna, wielka dżdżownica, bo rozmnażamy się głównie przez podział. I z tego podziału czerpiemy ożywcze soki polskiego obłędu. - podkreślił Krzysztof Skiba.