Jest coraz ciekawiej! W sprawę rozwodu Daniela Martyniuka zaangażowana jest kolejna osoba! Synowi Zenka znowu się oberwało!
Daniel Martyniuk od dobrych kilku miesięcy robi wszystko, by zostać celebrytą. Wiele jego decyzji jest niezrozumiałych nie tylko dla mediów, ale i dla jego rodziny. W zeszłym tygodniu na przykład zakomunikował, że jego małżeństwo przeszło do historii:
Rafał Matuszczak
Tak, nie jestem już z Eweliną, jesteśmy w trakcie rozwodu. W dupie ją mam. Myślicie, że jak ktoś ma słodką buzię, tak jak Ewelinka, to jest kur** słodki?
Mężczyzna nie omieszkał wspomnieć także o teściach, których sądząc po wypowiedzi, nie będzie wspominał dobrze:
Z Eweliną przed zrobieniem samego dziecka znałem się półtora miesiąca. Jak jej matka się o tym dowiedziała, to wpadła w furię i zaczęła ją zabierać. Ewelina mówiła: “Daniel, zabierz mnie z tego domu”, bo jej dom jest domem psycholi.
Jego słowa najwyraźniej nie spodobały się sporej grupie duchownych. Głos w sprawie zabrał jeden z nich, ksiądz Kazimierz Sowa:
W Piśmie Świętym jest słowo, które odnosi się trochę do kogoś innego: "Szukajcie, a znajdziecie". Myślę, że najpierw trzeba szukać tej osoby, z którą chce się spędzić całe życie, nie zawierać związków pochopnie, szukać, a nie czekać, że miłość spadnie z nieba. Po drugie trzeba rozmawiać, nawet i trudnych sprawach, od problemów nie można uciekać. Rozwód jest ostatecznością, ale w Kościele mamy od czynienia a separacją, żeby przemyśleć swoje sprawy. (...) Rozwód jest czymś, co pozostawia w życiu człowieka jakiś ślad i konsekwencje, poza tym to bardzo dramatyczne przeżycie – wyznał w rozmowie z Super Expressem duchowny.
Znając już trochę charakter Daniela, chyba możemy zaryzykować stwierdzenie, że zbytnio nie przejmie się słowami księdza.
