NewsyRoman Giertych opowiedział o przebiegu procesu w sprawie Anny Przybylskiej. "Zadośćuczynienie jest największym w historii Polski"

Roman Giertych opowiedział o przebiegu procesu w sprawie Anny Przybylskiej. "Zadośćuczynienie jest największym w historii Polski"

Prawnik zdradził, jak udało mu się wygrać sprawę przeciwko serwisowi internetowemu

Roman Giertych i Anna Przybylska
Roman Giertych i Anna Przybylska
Paulina Szestowicka

20.04.2015 10:33

W ubiegłym tygodniu Roman Giertych wygrał w sądzie z wydawcą serwisu internetowego, który opublikował nieprawdziwą informację o śmierci Anny Przybylskiej. Kilka miesięcy temu wydawca zapowiedział, że wypłaci żądane odszkodowanie bez procesu, jednak tak się nie stało. Adwokat skierował sprawę do sądu, który pod naciskiem opinii publicznej, zajął się nią w przyśpieszonym trybie.

W odpowiedzi na stanowisko wydawcy, sąd określił, że doszło do ogromnego naruszenia dóbr osobistych. Szkoda, że wydawcy tego nie rozumieją - stwierdził prawnik w "Dzień Dobry TVN". - Należy rozróżniać dziennikarzy i tabloidarzy. Dziennikarzy to ludzie, którzy piszą prawdę. Jeżeli ktoś z założenia pisze nieprawdę, to nie jest dziennikarzem - on jest pracownikiem tabloidów. Jeżeli chodzi o zadośćuczynienie, to z tego co wiem, jest największym w historii Polski. Być może będzie to przestroga dla tych, co dopuszczają się postawy sępa.

Roman Giertych podkreślił, że gdyby nie jego osobiste doświadczenie z podobną sprawą, nie wiedziałby jak sformułować pozew, żeby mieć pewność, że sprawa będzie wygrana.

Moja mama została przez jeden z tabloidów oskarżona o to, że używała mojego samochodu służbowego, jak byłem premierem, do robienia zakupów. Ja i tato wygraliśmy proces, moja mama wytoczyła proces nieco później. Mama niedługo potem zachorowała na raka mózgu - powiedział.  - Chociaż wygraliśmy procesy na miesiąc przed jej śmiercią, tabloid nie zrealizował tego wyroku, ponieważ według prawa, roszczenia nie przechodzą na spadkobierców. To doświadczenie pomogło mi sformułować pozew tak, żeby roszczenia o zadośćuczynienia przeszło na jej dzieci.

Roman Giertych oświadczył, że wydawca przelał zasądzone 300 tysięcy złotych i sprawa jest już ostatecznie zakończona.

Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Wybrane dla Ciebie