Barbara Kurdej-Szatan emocjonalnym wpisem pozbawiła pracy nie tylko siebie. Kto jeszcze na tym ucierpiał? Aktorzy nie ukrywają żalu
Barbara Kurdej-Szatan kilka dni temu dała w sieci upust emocjom. Gwiazda wypowiedziała się na temat pracy Straży Granicznej. Zamieściła na Instagramie nagranie, na którym widać, jak funkcjonariusze broniący polsko-białoruskiej granicy siłują się z migrantami. W tle słychać było płacz dzieci. Aktora zareagowała na to serią wulgaryzmów i przykrymi epitetami skierowanymi do mundurowych.
15.11.2021 | aktual.: 15.11.2021 16:03
W podobny wulgarny sposób odpowiadała też swoim fanom w sieci. Wokół wszystkiego rozpętała się prawdziwa medialna burza. Sytuację komentowali nie tylko zniesmaczeni zachowaniem artystki internauci, ale zareagowali także jej pracodawcy.
Barbara Kurdej-Szatan przez emocjonalny wpis pozbawiła pracy kilka osób
Konsekwencje swoich słów aktorka odczuła niemal natychmiast. Jako pierwsza oficjalne oświadczenie w sprawie dalszej współpracy wydała sieć komórkowa Play. Chociaż odcięli się od poglądów Basi i wulgarnego języka, to jak na razie nie zerwali z nią kontraktu. W zupełnie przeciwny sposób zareagował Jacek Kurski. Prezes TVP z całą stanowczością zareagował na wulgaryzmy i obrazę Straży Granicznej. Aktorka została zwolniona z serialu M jak Miłość, o czym osobiście poinformował na Twitterze.
Gwiazdy również masowo komentowały jej słowa. Zdania jak na razie są mocno podzielone. Jak twierdzą medioznawcy aktorka długo może szukać kolejnej pracy. Niestety przez jej wypowiedź pracę straciła nie tylko sama Basia, ale także osoby, które grały z nią serialowy wątek. Jak dowiedział się portal Pudelek, w telenoweli nie pojawi się również Sławek Uniatowski, który był jej ekranowym ukochanym.
Kurdej-Szatan grała również w serialu W rytmie serca, który był emitowany w Polsacie. Gdy aktorka zaszła w ciążę prace na planie przerwano. Produkcja miała jednak wrócić na antenę, ale po ostatniej aferze szanse na to mają być znikome. Pracę zatem stracił również Mateusz Damięcki, który partnerował aktorce.
Chociaż Basia już dwukrotnie oficjalnie przeprosiła za swoje zachowanie i słowa, których użyła wobec Straży Granicznej, to wygląda na to, że jej wizerunek tak mocno ucierpiał, że żadna ze stacji jak na razie nie ma zamiaru nawiązać z nią współpracy.