Oscary 2017: Irański reżyser nie odebrał osobiście statuetki. Odczytano za to mocne oświadczenie: "Z szacunku do mojego kraju i..."
Oscary 2017 już na długo przed galą rozpalały wielu fanów kina. Kiedy nadeszło rozdanie nagród, oczy wielu skupione były tylko na czerwonym dywanie. Trzeba przyznać, że gwiazdy nie zawiodły i znów zachwyciły.
Podczas rozdania nagród doszło do nietypowej sytuacji, kiedy nastąpiło ogłoszenie zwycięzcy w kategorii film nieanglojęzyczny. Oscar trafił do produkcji Klient w reżyserii Asghara Farhadiego. Jednak laureat zdecydował się nie odebrać osobiście nagrody. Odczytano bowiem jedynie jego oświadczenie.
Otrzymanie tej nagrody po raz drugi jest wielkim zaszczytem. Moja decyzja wynika z szacunku do mojego kraju i sześciu innych, którego obywatele dotknięci zostali przez nieludzkie prawo - słyszeliśmy
Tekst, który odczytano na scenie, był nawiązaniem do niezwykle restrykcyjnego dekretu ws. imigracji Donalda Trumpa. Przypomnijmy, że reżyser nagrodzonego Oscarem "Klienta" - podobnie jak czterech innych nominowanych w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny - jeszcze przed oscarową galą potępili fanatyzm i nacjonalizm w USA oraz innych krajach. Ich oświadczenie brzmiało wówczas tak:
Chcemy wyrazić nasze jednomyślne i zdecydowane potępienie klimatu fanatyzmu i nacjonalizmu, jakiego jesteśmy świadkami w niektórych warstwach społecznych a także, co jest najbardziej godne ubolewania, wśród czołowych polityków, w USA i w wielu innych krajach. Niezależnie od tego kto zdobędzie w niedzielę nagrodę Akademii Filmowej za najlepszy film nieanglojęzyczny, odrzucamy możliwość myślenia w kategoriach granic. Dedykujemy tę nagrodę wszystkim ludziom, którzy pracują na rzecz umocnienia jedności i zrozumienia i którzy wspierają swobodę wypowiedzi i godność człowieka - pisali
Trzeba przyznać, że Farhadi wykazał się sporą odwagą i charakterem. Mało który twórca odmówiłby sobie osobistego odebrania nagrody Akademii.