Olga Tokarczuk tłumaczy się z listu do Rafała Trzaskowskiego. Ktoś tu nieźle namieszał
Olga Tokarczuk na kilka dni przed końcem kampanii wyborczej, spotkała się z Rafałem Trzaskowskim. Gdy ich rozmowa dobiegła końca, kandydat na prezydenta pochwalił się tym w sieci. Udostępnił zdjęcia, w których opisie podkreślał, że było bardzo sympatycznie:
To honor i przyjemność spotkać się z osobą, którą do tej pory poznawało się głównie za pośrednictwem Jej fantastycznych książek. Dziękuję naszej noblistce Olga Tokarczuk za spotkanie, rozmowę, a przede wszystkim za godziny spędzone przy świetnej lekturze. ????
Krótka relacja z tego dnia pojawiła się również w social mediach Tokarczuk. Noblistka także była zadowolona z tego spotkania.
Olga Tokarczuk nie jest autorką listu do Rafała Trzaskowskiego
Kilka dni po tym, jak Tokarczuk spotkała się z kandydatem na prezydenta, media społecznościowe obiegł list, który pisarka rzekomo skierowała do Trzaskowskiego. Jak wynika ze słów, autorka jest wdzięczna za to, że kandydował:
Rafał, dziękuję Ci. Za to, że choć na chwilę przywróciłeś mi nadzieję. Za to, że czułam się bezpieczniej, bo byłeś w grze. Za Twój szczery uśmiech i inteligencką twarz. Za to, że czytasz książki, co skutkuje sensownymi zdaniami wielokrotnie złożonymi, gdy do mnie przemawiasz.
https://www.facebook.com/Kompas.AnnaSaraniecka/photos/a.547582375432905/1401532976704503/?type=3&theater
Chociaż spora grupa internautów rozpowszechniała informację, że to Tokarczuk jest autorką tego tekstu, w rzeczywistości napisała go Anna Saraniecka. Noblistka na ten temat także wypowiedziała się w mediach społecznościowych. Wydała oświadczenie, które brzmi:
Chciałabym poinformować, że krążący w mediach społecznościowych "list" do Rafała Trzaskowskiego jest fałszywką, która nie pochodzi ode mnie. Bardzo proszę o nierozpowszechnianie go oraz, tam, gdzie to możliwe, o poinformowanie udostępniających, że to fejk.
Obserwatorzy profili Tokarczuk ruszyli z pomocą i udostępniają prośbę pisarki.