"Sytuacja była poważna". Tadeusz Chudecki apeluje o modlitwę za córkę Kasi Kowalskiej
Koronawirus zbiera coraz większe żniwo. Pandemia COVID-19 dotknęła rodzinę Tadeusza Chudeckiego. Aktor znany z roli Henia w M jak Miłość poinformował w poście na Facebooku o śmierci swojego szwagra z Włoch. Przypomnijmy, że aktor posiada podwójne obywatelstwo – polskie i włoskie. Był żonaty z Włoszką Luizą, która zmarła w 2010 roku.
Szwagier Tadeusza Chudeckiego zmarł na koronawirusa
Aktor na bieżąco relacjonował sytuację swojej włoskiej rodziny. Chudecki zdradził zatrważające szczegóły tego, co dzieje się w jego drugiej ojczyźnie. Jako osoba, którą tragedia dotknęła osobiście, zmienił całkowicie swoje podejście do sprawy. Kilka dni temu wypowiedział się dla dziennika Super Express:
Moje podejście do tematu bardzo się zmieniło od momentu, gdy dowiedziałem się, że moja bardzo bliska rodzina we Włoszech zaczęła chorować. Nie jestem już tylko przeciętnym widzem serwisów informacyjnych, który patrzy na wszystko z dystansu, a osobą, która doświadczyła tej epidemii niemal na własnej skórze, bo w bliskim otoczeniu. Straciliśmy dwie osoby. Zmarł brat mojej śp. żony, Albino, który miał 66 lat oraz 58-letni kuzyn. Natomiast drugi brat mojej żony 60-letni Giovanni jest w szpitalu w Mantui pod respiratorem. Walczy o życie. Mamy nadzieję, że będzie dzielny i wszystko się dobrze skończy chociaż w jego przypadku – powiedział aktor.
Tomasz Chudecki o córce Kasi Kowalskiej
Chudecki wypowiedział się również w sprawie córki Kasi Kowalskiej. 23- letnia Ola jakiś czas temu trafiła do jednego z londyńskich szpitali w związku z zarażeniem koronawirusem. Stan dziewczyny określa się jako poważny.
Córka piosenkarki została intubowana i wprowadzona przez lekarzy w śpiączkę farmakologiczną. Aktor na łamach Super Expressu wyraził swoje ubolewanie nad stanem zdrowia młodej Kowalskiej, ale dał także nadzieję i słowa otuchy dla jej mamy.
Rozumiem Kasię, wiem, że najgorszy jest brak informacji. Moja rodzina też ma mało informacji ze szpitala, na szczęście wszycy mieszkają obok siebie, bardzo się wspierają. Wydaje mi się, że to, że jest zaintubowana, to dobrze. Pierwszy wniosek jest taki, że sytuacja była poważna i to jest rzecz smutna, ale drugi radośniejszy jest taki, że jest sprzęt i są w stanie jej pomóc. Nam powiedzieli wprost, że człowiek może się udusić, a jeśli jest zaintubowany, to respiratory pomagaja mu oddychać i można spkojnie zająć się leczeniem pacjenta. Mam nadzieję, że tak samo będzie z córka Kasi. Jest młodą dziewczyną, wierzę, że wyjdzie z tego! Modlić się trzeba! To młoda dziewczyna na pewno da sobie radę.
Trzymamy kciuki za Olę. Wierzymy, że w ciągu najbliższych dni odzyska pełnię sił.