Polacy pokochali go za talk-show "Na każdy temat". Niewiarygodne, jak bardzo zmienił się Mariusz Szczygieł
Mariusz Szczygieł nie planował być ani dziennikarzem, ani reporterem. Jako nastolatek marzył o byciu recepcjonistą lub kierownikiem hotelu, podobnie jak jego rodzina, która pracowała w Hotelu pod Basztą w Złotoryi.
03.04.2020 07:40
Jednak, mając lat 16, został współpracownikiem tygodnika Na Przełaj. W 1985 napisał tam reportaż, pt. Nie róbcie sensacji, o homoseksualnej prostytutce, uznany przez znawców ruchów emancypacyjnych w Polsce za pierwszy w PRL-owskiej oficjalnej prasie reportaż o życiu ludzi o odmiennej orientacji seksualnej. Kolejny krokiem był cykl redakcyjny na temat życia młodych gejów i lesbijek w Polsce. Miały one tytuł Rozgrzeszenie. Mariusz nigdy nie bał się tematów trudnych i pod prąd.
Mariusz Szczygieł i "Na każdy temat"
Ogólnopolską popularność Mariuszowi przyniósł program Na każdy temat. Dziennikarz prowadził i współtworzył ten program w latach 1993-2002, reżyserowany i produkowany przez Witolda Orzechowskiego.
I tak się stało! Sukcesem talk-show było to, że zwykli ludzie mogli się w nim pokazać takimi, jakimi są naprawdę. W programie nie brakowało też gwiazd światowego formatu, np. Natalii Oreiro, Richarda Chamberlaina i Sophii Loren.
Mariusz Szczygieł zaprasza do swojego domu
Mariusz Szczygieł jest bardzo aktywny na swoich mediach społecznościowych. Jego wpisy są wyjątkowe. Każdy post to niezwykła historia – czasem o ratowaniu świata, a czasem o sylwetce czy fryzurze.
Ostatnio Mariusz w relacji na Facebooku, oprowadzając po swoim mieszkaniu i zgromadzonych w nim dziełach sztuki, zaprezentował pracę Aleksandry Koper. Dzieło młodej artystki z Gdańska wisiało w sypialni nad łóżkiem reportażysty. Towarzyszy mu pewna anegdota. Kiedyś, będąc w Pradze czeskiej, zadzwonił do własnego domu, gdzie wtedy przebywali jego rodzice. Ojciec zapytał go:
Wtedy Mariusz usłyszał, jak jego ojciec krzyczy w głąb mieszkania:
Oto cały on. Jakby tego było mało, kilka dni temu zaprezentował swoim fanów zupełnie nową fryzurę – albo raczej jej brak. Zaskoczenie było ogromne, bo Mariusz Szczygieł całkowicie zgolił swoje blond włosy.
Cokolwiek robi czy pisze – Mariusz Szczygieł z całą pewnością jest doskonałym przykładem na to, że "niskie" z "wysokim" może mieszać się nie tylko smacznie, ale i dowcipnie.