Elżbieta II chciała uratować Harry'ego. Miała konkretny plan i jasne stanowisko ws. jego żony. Ujawnienie tych rewelacji to cios prosto w serce Meghan
Odkąd Harry i Meghan opuścili monarchię i zajęli się swoimi sprawami, zamieszkując w Kalifornii, stali się przysłowiowymi czarnymi owcami rodziny. Młodszy syn Karola postawił swoje szczęście ponad interesy królestw. Mało tego, zaczął publicznie rozliczać środowisko, z którego się wywodzi. Wtóruje mu w tym żona. Oboje udzielają wywiadów, w których nie szczędzą szczegółów. Nakręcili film dokumentalny, a teraz fani z niecierpliwością czekają na pamiętniki syna Diany. Spodziewają się, że dopiero wtedy otworzy się prawdziwa puszka Pandory.
Najbardziej cierpiała na tym odejściu wnuka Elżbieta II. Harry był ulubieńcem babci. Mimo tego, że był krnąbrny i buntował się w zasadzie od dzieciństwa, monarchini uwielbiała go. Mieli podobne poczucie humoru, a źródła twierdzą, że rozumieli się bez słów.
Tym bardzie dziwi fakt, że w ostatnich latach życia królowej, książę oddalił się tak bardzo, że mieli tylko sporadyczny kontakt. W nowej publikacji Gylesa Brandretha pojawiają się nowe informacje na temat tego, co myślała o tym wszystkim monarchini.
Królowa Elżbieta II do końca życia martwiła się o Harry'ego. Jak chciała go uratować?
Nowa książka rzuciła światło na relacje królowej z Meghan. W najnowszym dziele Gylesa Brandretha Elizabeth: An Intimate Portrait, ujawniono, że monarchini martwiła się, że jej wnuk, książę Harry, był trochę za bardzo zakochany w swojej żonie.
Publikacja ma ujawnić także inne nowe szczegóły dotyczące ostatnich dni Jej Królewskiej Mości. Autor podkreśla jednak, że Elżbieta II do końca życia martwiła się o Harry'ego. Uważała, że zbyt głębokie zaangażowanie wnuka w związek odbiera mu chłodny osąd tego, co dzieje się wokół niego. Planowała pomóc mu zrozumieć kilka spraw. Niestety nie było jej to dane.