W wywiadzie dla magazynu Viva!, Szostak powiedziała, że od zawsze szukała związków na dłuższy okres czasu. Nigdy nie wierzyła, że szukanie kogoś na siłę coś daje, zawsze czekała aż coś zaiskrzy:
To się u mnie uruchamia już podświadomie. Poza tym w relacjach damsko-męskich jestem długodystansowcem. Miałam naście lat, poznałam chłopaka, spędzaliśmy cały czas razem, to była wielka miłość i pierwszy poważny związek. Tu też można by doszukiwać się błędu, że to było złe, że pierwszy poważny związek i od razu taki długi. A przecież młodość jest po to, żeby się wyszaleć. W każdym razie ja szukam kolejnego takiego związku, nie na chwilę, nie przelotnego. Przepraszam... Nie szukam, czekam. Tak naprawdę, nie wierzę , że szukanie coś daje. Wierzę, że ten koleś gdzieś jest. To zawsze jest impuls, poznajesz kogoś i już wiesz. A z drugiej strony mam świadomość, że jestem już w pewnym wieku i raczej nie znajdę sobie kawalera... – wyjaśniła dziennikarka.
Karolina wspomniała również, że oczekuje, aby mężczyzna oddawał się w związku w stu procentach przez cały czas. Wspomina, że wie, jak to jest gdy mija euforia i pojawią się wątpliwości od drugiej strony:
Na to trzeba uważać. Wpakowałam się już w dwa związki z facetami z odzysku i to była porażka. Nie ten moment, nie ta chwila w życiu tych mężczyzn. Nie byli gotowi, żeby wejść w kolejny związek, chociaż wydawało im się, że są. Ja potrzebuję czuć, że ktoś mi się oddaje w stu procentach, że mentalnie jest ze mną 24 godziny na dobę. A nie że na początku jest euforia, noszenie na rękach i nagle, w jakimś momencie pojawia się wątpliwość w jego głowie. Uważam, że nie ma sensu wchodzić w związek, jeżeli facet nie jest w stu procentach gotowy. Być może w obu tych przypadkach byłam takim papierkiem lakmusowym.
Gwiazda wyznała także, że odczuwa potrzebę bycia w związku:
Na pewno potrzebuję mężczyzny. To nie jest tak, że pogodziłam się z tym, że żyję sama. Wiem, że znowu będą mi zarzucać, że "daję" ogłoszenie matrymonialne, ale ciągle mnie ktoś pyta: "Dlaczego jesteś sama?". Więc z góry zastrzegam, że to nie jest anons matrymonialny. Rozmawiamy o życiu, a tak to życie wygląda, nie tylko moje, bo mam mnóstwo bliskich koleżanek, które są fajnymi dziewczynami, zaradnymi, ładnymi, po przejściach i też są same. Mężczyźni mają trochę łatwiej niż kobiety, łatwiej przychodzi im zawieranie znajomości, kobiety podchodzą do tego z dystansem. Poza tym z wiekiem mamy inne wymagania, niż jak byłyśmy 18-latkami.
Zgadzacie się z opinią Karoliny dotyczącą relacji damsko-męskich?