Marek Kaliszuk jest bohaterem. Uratował życie chłopca dzięki swojemu szpikowi
Marek Kaliszuk opowiedział swoją historię, związaną z oddaniem szpiku. Uratował życie dziecka, które zachorowało na białaczkę. Aktor przekazał, jak wyglądała cała procedura i zachęcił do rejestrowania się w bazie potencjalnych dawców.
13.10.2024 17:00
Światowy Dzień Dawców Szpiku obchodzony jest z inicjatywy organizacji DKMS, która rejestruje potencjalnych dawców szpiku kostnego i krwiotwórczych komórek macierzystych. W Polsce liczba chorych na nowotwory krwi, takie jak białaczka, stale rośnie. Światowa diagnoza białaczki pada co 35 sekund, a znalezienie odpowiedniego dawcy szpiku często bywa jedyną szansą na wyzdrowienie. W przypadku Polski co godzinę ktoś dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi. Marek Kaliszuk już 9 lat temu zarejestrował się jako potencjalny dawca, a w maju tego roku oddał krwiotwórcze komórki macierzyste, ratując życie osoby chorej. Dzięki inicjatywom takim jak Dzień Dawców Szpiku, zwiększa się świadomość społeczna na temat donacji szpiku i liczba osób dołączających do rejestru dawców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marek Kaliszuk oddał szpik, by uratować chłopca
Aktor już w maju przekazał, że oddał szpik, by uratować życie chłopca, który potrzebował pomocy swojego genetycznego bliźniaka. Kaliszuk zarejestrował się w bazie potencjalnych dawców dekadę temu, a nawet raz otarł się o procedurę oddania szpiku, jednak ostatecznie do tego nie doszło.
Tym razem się udało. Marek Kaliszuk przeszedł najpierw szereg badań, by potwierdzić, że oddanie komórek będzie bezpieczne dla obu stron.
Na początku zostałem wysyłany na badania ogólne typu EKG, prześwietlenie klatki piersiowej, i oczywiście wszystkie badania krwi pod kątem wirusów, bakterii czy chorób zakaźnych oraz nowotworów. Jako dawca w tym względzie muszę być absolutnie zdrowy - mówił w rozmowie z Plotkiem. - Cztery dni przed pobraniem komórek, zacząłem przyjmować zastrzyki ze specjalnym preparatem, który powodował nadprodukcję komórek macierzystych w moim organizmie. Dzięki temu później można je pobrać w odpowiedniej ilości.
CZYTAJ TAKŻE: Nergal pokazał zdjęcie z czasów walki z nowotworem. Tabloidy były gotowe zapłacić za nie fortunę
Marek Kaliszuk jest szczęśliwym dawcą szpiku
Gwiazdor wyznał, że po oddaniu szpiku był bardzo podekscytowany.
Po przyjeździe do domu byłem w tak wielkiej euforii, że nie było mowy o spaniu. A już następnego dnia otrzymałem informację, że moje komórki trafiły do chłopca w wieku szkolnym. (...) na tym etapie dowiedziałem się tylko, że nie mieszka w Polsce. Ale świadomość tego, że pomogłem jakiemuś małemu chłopcu, przed którym jest całe życie, jeszcze bardziej mnie utwierdziła w przekonaniu, że to co zrobiłem, było naprawdę ważne i słuszne. Cieszę się, że to zrobiłem.
Marek Kaliszuk nie wie, czy kiedykolwiek pozna biorcę swojego szpiku. Jednak wyznał, że chciałby stanąć z nim twarzą w twarz i go uścisnąć.
CZYTAJ TAKŻE: Katarzyna Bujakiewicz o pomaganiu i Drużynie szpiku. Aktorka zdradziła kto zainspirował ją, by żyć dla innyc
Marek Kaliszuk zachęca do zapisania się do bazy dawców szpiku
Aktor jest świadomy tego, że mając duże zasięgi, choćby dzięki mediom społecznościowym, może dotrzeć do wielu osób, które także pójdą jego drogą. Niektórzy informują go, że także zapisali się do bazy DKMS.
Zdarza się, że ktoś przypadkiem wejdzie na mój Instagram i zauważy moją wyróżnioną relację o przeszczepie. Słyszę wtedy: "Marku, obejrzałem twoje relacje z całego procesu oddawania komórek i podjąłem decyzję, że też się zarejestruję w bazie dawców". Inni się chwalą, że już dostali swój pakiet powitalny, legitymację i są już oficjalnie w bazie DKMS. To szczęście nie do opisania. Warto nagłaśniać pewne tematy, jeśli to może pomóc innym.
Marek Kaliszuk stwierdził, że im więcej osób się zarejestruje, tym więcej chorych może otrzymać szansę na nowe życie. A zachorować może każdy.
Rozmawiałem kiedyś z innymi dawcami i wszyscy mieliśmy te same wnioski. Zaraz może zachorują nasi bliscy. Nigdy nie wiemy, na kogo i kiedy padnie. Może się tak zdarzyć, że jutro, za miesiąc zachoruje na białaczkę ktoś z naszych bliskich i będziemy dla niego szukali dawcy. Może się wtedy okazać, że wśród potencjalnych dawców, którzy znaleźli się dzięki nam, szybko znajdzie się zgodny biorca dla kogoś z naszego otoczenia. Życie może naprawdę zatoczyć niesamowite koło.