Nergal pokazał zdjęcie z czasów walki z nowotworem. Tabloidy były gotowe zapłacić za nie fortunę. "Bez włosów, brwi"
Nergal (właśc. Adam Darski) od ponad dwóch dekad jest liderem metalowego zespołu Behemot, który jest znany wśród fanów ciężkich brzmień z niemal całego świata. Przeciętny zjadacz chleba poznał go za sprawą barwnych związków i występów w programie Telewizji Polskiej, The Voice of Poland. Lata temu cały kraj śledził jego walkę z ciężką chorobą.
W 2010 roku wykryto u niego białaczkę, czyli chorobę nowotworową narządów krwiotwórczych, przez co musiał się on wycofać się z życia publicznego i skupić na walce o własne zdrowie. Poddał się chemioterapii i przeszedł operację przeszczepu szpiku, dzięki czemu po wielu miesiącach pobytu w szpitalu, udało mu się dojść do siebie.
W czwartek wokalista powrócił do tamtych dramatycznych chwili.
Nergal pokazał stare zdjęcie z czasów walki z nowotworem
Na swoim profilu na Instagramie dodał fotografię z 2010 roku, do której zapozował na tle morza. Widać go na niej bez włosów i brwi. Mężczyzna jest też znacznie większy niż zwykle.
W opisie zdjęcia napisał krótko:
Powiew przeszłości. 2010 rok czy jakoś tak. Pomiędzy sesjami chemioterapii. Bez włosów, bez brwi. Dodatkowe dziesięć kilogramów. I wciąż się uśmiecham.
W sekcji komentarzy zaroiło się od głosów fanów:
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
- Dzięki Nergal! Dzięki Tobie zapisałem się do DKMS-u i mój szpik właśnie komuś pomaga!
- Żebyś nie powiedział że to Ty to nie poznałbym zupełnie - pisali.
W galerii zobaczycie aktualniejsze ujęcia rockmana.
Nergal o walce z chorobą
Adam co jakiś wraca myślami do swoich zmagań z białaczką.
Zdziwienie i szok. Koledzy z zespołu kilka dni wcześniej widzieli mnie po ostatnim koncercie bardzo słabego, nie mogłem mówić, złapać tchu, ledwo stałem na nogach. Zażądali: „Jedziesz do szpitala i póki się nie zbadasz, nie wracaj". Pamiętali, że wcześniej lekko traktowałem swoje zdrowie. I tak lekko potraktowałem tę chorobę, żartowałem sobie od początku na ten temat… - kilka lat temu mówił o tym, jak zachowywał się w trakcie walki z nowotworem.
Nigdy nie krył, że wiele osób, zwłaszcza jego ideowych przeciwników, wręcz cieszyło się z tego, że zachorował. Muzyk nie traktował ich opinii poważnie.
Pojawiły się te wątki publicznie w stylu: „Wreszcie się doczekałeś". Śmieję się z tego. Nie wierzę w sądy ostateczne, kary boskie, choć jest to być może sympatyczna mitologia, ale generalnie prymitywna i obca mi kulturowo. Ja to widzę inaczej: wszystko jest energią, nawet ten kubek stojący przede mną i my jesteśmy jej częścią. Jesteśmy po prostu częścią Wszechświata i jestem najdalej od tego, żeby wartościować, oceniać. To jest optyka narzucona nam dwa tysiące lat temu. Wulgarna i prymitywna - wyznał.
Lubicie muzykę zespołu Behemoth?