Marek Grechuta i Danuta byli razem ponad trzy dekady lat. Ich miłość przetrwała bez słowa "kocham"
Dziś Marek Grechuta kończyłby 80 lat. Legendarny muzyk przez ponad trzy dekady był związany z Danutą, a ich historia miłości zaczęła się przypadkowo od pewnego sylwestra w Krakowie i trwała aż do jego śmierci. Para nigdy nie powiedziała sobie słowa "kocham", ale nie to było fundamentem ich więzi.
Sylwester 1967 roku w Krakowie był nie tylko nocą pełną fajerwerków i muzyki. W tłumie bawiących się ludzi po raz pierwszy spotkali się Marek Grechuta – młody student architektury i początkujący artysta – oraz Danuta, dziewczyna, która miała odmienić jego życie.
ZOBACZ TAKŻE: Małgorzata Ostrowska, historia związku. Pożegnała męża
Dorota Szelągowska szczerze o związkach i nowym ukochanym: "Każdy z moich mężów ma miejsce w moim sercu"
Tak zaczęła się wielka miłość Marka Grechuty
Choć każde przyszło na zabawę sylwestrową z kimś innym, los już wtedy napisał dla nich własny scenariusz.
Impreza odbywała się w mieszkaniu przy ulicy Karmelickiej w Krakowie. Marek pojawił się z panią, a ja z panem. Zapamiętałam, że pan Grechuta nosił śmieszne, wysokie do kostek buty z filcu, zapinane na zamek, co ówcześnie było rzadkością – wspominała w rozmowie z Onetem Danuta.
Kilka dni później Marek przypadkiem spotkał Danutę na ulicy. Następnie dowiedział się, gdzie mieszka, i odważył się zapukać do jej drzwi. Kiedy wszedł do mieszkania, z radia płynęła jego własna piosenka "Serce", która była jednym z pierwszych wielkich przebojów Grechuty, nagranym jeszcze przed jego debiutancką płytą. Danuta wspominała, że to wydarzenie miało dla niej wymiar niemal mistyczny – jakby los podpowiadał, że ich spotkanie nie jest przypadkowe.
Marek i Danuta Grechutowie: uczucie, które rosło z dnia na dzień
Relacja zaczęła nabierać tempa. Po sylwestrowym spotkaniu Marek Grechuta postanowił zaprosić Danutę na występ kabaretu Anawa, który współtworzył z Janem Kantym Pawluśkiewiczem i kolegami ze studiów. Wieczorem w klubie Bambuko zaśpiewał dla niej słowa: "Pani pachnie jak tuberozy, to nastraja i to podnieca…". Patrzył tylko na nią, a ona miała wrażenie, że cała sala zniknęła.
Po występie zaczęli spotykać się częściej. Marek przychodził po Danutę, wyciągał ją na spacery po krakowskich ulicach, rozmawiali godzinami o sztuce, muzyce i życiu.
Miłość Marka Grechuty i Danuty trwała ponad trzy dekady
Jak się okazuje, Grechuta, znany z delikatności i poetyckiej wrażliwości, w sprawach serca potrafił być zaskakująco zdecydowany. Już na początku znajomości z Danutą zakomunikował jej, że zostanie jego żoną.
Marek w tych sprawach działał szybko i zdecydowanie. Dość prędko usłyszałam: "To jest sprawa szybciutko do realizacji i zakontraktowania" – opowiadała wybranka wokalisty.
Zakochani pobrali się w 1970 roku w Krakowie – ślub odbył się szybko, niemal "z marszu", a powodem była nie tylko miłość, ale też praktyczne względy – młode małżeństwa mogły liczyć bowiem na przydział mieszkania. W tym samym roku Danuta i Marek doczekali się jedynego syna, Łukasza, który w 1999 roku... niespodziewanie zniknął. Zrozpaczeni rodzice szukali go nawet w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Końcowo Łukasz wrócił po dwóch latach, tłumacząc, że pielgrzymował, lecz stres związany z jego zaginięciem mocno odbił się na zdrowiu Marka.
Ich związek trwał ponad 36 lat, aż do śmierci Marka w 2006 roku. Choć nigdy nie powiedzieli sobie "kocham", to oboje byli absolutnie pewni swoich uczuć – ich miłość wyrażała się w gestach, spojrzeniach i codziennym wsparciu, a nie w słowach.
Marek jest jak chmurka. Był wrażliwy, delikatny, życiowo nieporadny. Ale też jak nikt umiał mnie rozśmieszyć, wzruszyć i zachwycić — opowiadała Danuta.