Maja Rutkowski wspomina komunię syna. Dostał auto za 200 tysięcy
W związku z sezonem komunijnym w studio "halo tu polsat" pojawiła się Maja Rutkowski, która opowiedziała o komunii syna. Choć Krzysztof junior dostał w prezencie auto za 200 tysięcy, zdaniem Mai to nie kwestie materialne były wtedy najważniejsze.
W 2024 roku syn Krzysztofa Rutkowskiego i Mai Rutkowski przystąpił do pierwszej komunii świętej. Wydarzenie było głośno komentowane, głównie ze względu na bajecznie drogą imprezę, jaką zorganizowali celebryci. Wydali prawdziwą fortunę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rafal Maserak o Tańcu z gwiazdami i Blance. Czy słusznie odpadła? Kogo widziałby w finale?
Komunia syna Krzysztofa Rutkowskiego kosztowała krocie. Dostał auto za 200 tysięcy
Rodzina Rutkowskich oraz ich goście nie szczędzili środków na prezenty dla Krzysztofa juniora, który sakrament przyjął dopiero następnego dnia. Z okazji komunii rodzice obdarowali go dwoma samochodami, BMW E36, którego wartość wynosi około 200 tysięcy złotych, oraz samochodem elektrycznym, którego cena to 37 tysięcy złotych. Sama organizacja imprezy także nie należała do tanich.
Wiem, że mąż mówił, że wydamy 100 tysięcy złotych na wszystko, ale jak to facet, w takich sprawach nie orientuje się i chyba pomylił złotówki z euro. Na pewno nie zmieścimy się w 100 tysiącach, tyle pochłoną same dekoracje, a jest jeszcze transport wszystkich rzeczy, restauracja i jedzenie, barmani i różne atrakcje, które szykujemy dla gości. Jak się zmieścimy w 100 tysięcy euro, to będzie dobrze - opowiadała Maja w rozmowie z "Faktem".
Rutkowski gościła w "halo tu polsat", gdzie nieco więcej opowiedziała o duchowym aspekcie komunii syna. Podkreśliła, że aspekt materialny nie był wtedy najważniejszy.
Maja Rutkowski wspomina bajecznie drogą komunię syna. Pieniądze nie były najważniejsze
W studio "halo tu polsat" Maja Rutkowski podkreśliła, że to nie wielka impreza była najważniejsza. Komunia miała być dla Krzysztofa juniora przeżyciem głównie duchowym i nie mógł się doczekać, aby "przyjąć do serca Jezusa". Maja nie ukrywała, że przepych i bajecznie drogie atrakcje były w większości pomysłem męża. Impreza miała odbyć się dzień przed samym sakramentem, aby dzień przyjęcia komunii był dla juniora spokojny. Chłopiec miał bardzo poważnie podjeść także do spowiedzi świętej.