Maciej Stuhr wstydził się za ojca. Po głośnym incydencie miał żal o jedną rzecz
Maciej Stuhr wstydził się za ojca, gdy ten dwa lata temu spowodował kolizję drogową, będąc pod wpływem alkoholu. – Było to absolutnie karygodne, nie powinno w ogóle do tego dojść – powiedział aktor. Nie krył żalu także o to, co Jerzy Stuhr zrobił po incydencie z 2022 roku.
Maciej Stuhr przestał prowadzić program "Autentyczni", ale pojawił się w świątecznym odcinku jako gość przepytywany przez bohaterów. W obecności nowej moderatorki, Doroty Wellman, usłyszał kilkanaście pytań od osób ze spektrum autyzmu. Jedno z nich dotyczyło kolizji drogowej, którą w październiku 2022 roku spowodował jego ojciec. Jerzy Stuhr wówczas kierował samochodem, będąc pod wpływem alkoholu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Zapytaliśmy Dodę o najdziwniejszy prezent, jaki dostała od byłego faceta
Maciej Stuhr wstydził się za ojca po głośnym incydencie
Bohater "Autentycznych" błędnie wskazał, że Jerzy Stuhr feralnego dnia spowodował wypadek. Maciej Stuhr w trakcie odpowiadania na pytanie doprecyzował, mówiąc:
W języku kodeksu drogowego była to kolizja. Do wypadku nie doszło, wbrew temu, co pisze prasa, była to kolizja... Zwał jak zwał.
Maciej Stuhr podkreślił, że po szeroko komentowanych zdarzeniach było mu wstyd za ojca. Incydent z końcówki 2022 roku podsumował:
Byłem potwornie zdenerwowany na ojca i na tę całą sytuację. Przeżyłem to ogromnie, on też zresztą. Było to absolutnie karygodne, nie powinno w ogóle do tego dojść. Pierwszy raz w życiu było mi wstyd za mojego tatę. To jest przykre, kiedy syn musi się wstydzić za tatę, zwłaszcza że całe 50 lat byłem dumny.
Maciej Stuhr wspomniał przed kamerami o tym, że jego ojciec mógł cierpieć na demencję. Wyjawił bohaterom "Autentycznych", że miał żal do taty nie tylko o sam incydent, ale także o wypowiedzi, których udzielał publicznie po spowodowaniu kolizji. Powiedział:
Jest taki stan starszych ludzi, który się nazywa demencją. Ludzie w demencji nie tylko nie pamiętają czegoś, nie tylko nie mogą ogarnąć rozumem, ale też na przykład wypierają to, co złego zrobili. I mój tato był trochę w takim stadium, kiedy w ogóle nie umiał o tym zdarzeniu dobrze czegoś powiedzieć. (...) Przeżyłem to mocno, ale jeszcze trudniej było mi później, kiedy tata zaczął udzielać wywiadów, w których – moim zdaniem – nie zachował się tak, jak mógłby się zachować. Wtedy mi było najgorzej i wtedy się nawet troszkę konfliktowaliśmy, mówiąc szczerze...
Jerzy Stuhr w wywiadach po spowodowaniu kolizji umniejszał zdarzeniu. W rozmowie z redakcją Gazety.pl uznał całe zajście za "kompletną błahostkę", bo nikomu nic się nie stało. Równie zaskakująco podsumował incydent w wywiadzie dla Plejady, w którym stwierdził, że "czuje się niewinny" i że "skończyło się na kolizji". Dodał:
Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. (...) To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła.
Jerzy Stuhr za kierowanie samochodu, będąc pod wpływem alkoholu, został ukarany zakazem prowadzenia pojazdów przez trzy lata, a także grzywną w wysokości o sumie 12 tysięcy złotych oraz został zobowiązany do wpłaty 6 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku w Krakowie.