Maja Bohosiewicz w dosadny sposób konfrontuje selfie i zdjęcia ze ścianki. Jak wypadła? "Istny Matrix wyglądu"

Maja Bohosiewicz w dosadny sposób konfrontuje selfie i zdjęcia ze ścianki. Jak wypadła? "Istny Matrix wyglądu"

Maja Bohosiewicz o selfie i zdjęciach ze ścianki
Maja Bohosiewicz o selfie i zdjęciach ze ścianki
Milena Majek
07.04.2016 21:29

Maja Bohosiewicz to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Jej poczucie humoru kochają wszyscy. Kiedy poinformowała, że jest w ciąży, nikt nie mógł w to uwierzyć. Niektórzy sądzili, że to noworoczny żart.

Niedowiarków przekonały dopiero zdjęcia pokazujące rosnący brzuszek aktorki. Wszystko stało się więc jasne. Maja nie zwalnia jednak tempa. Mimo ciąży, stara się być w dobrej formie. Pokazuje zdjęcia w treningów. Ostatnio pochwaliła się swoim wynikiem biegowym.

Wczoraj aktorka pojawiła się na pokazie Dawida Wolińskiego. Wyglądała kwitnąco. Jej stylizacja olśniła wszystkich. Dziś, gdy emocje już opadły, Maja opublikowała na swoim blogu zabawny wpis. Aktorka postanowiła skonfrontować zdjęcie z wczorajszej ścianki z tym, które robi sama w domu.  

Przyglądasz się swojemu odbiciu, usilnie starając się  zignorować fakt, że rana na lewej pięcie, której winne są niebotyczne, nieprzeciętne i niewygodne szpilki, zaczyna się jakby jątrzyć.  Niewykluczone, że właśnie wdaje się w nią jakaś pochodna gangreny o łacińskiej nazwie, trudnej do wymówienia. „Co tam lewa pięta”, myślisz, nie przerywając przygotowań do podbicia świata. W prawej ręce, z wiadomym zamiarem, dzierżysz ajfona. Już po chwili znajdujesz idealne światło i odwracasz twarz pod dobrym kątem. Lekko uchylone usta, nie, nie, tak nie, zmieniasz kąt nachylenia ajfona i…wreszcie jest! W zasadzie jesteś już na tym etapie, że mogłabyś napisać wzór matematyczny na idealnie zrobionego selfiaka, gdzie „x” to wydęcie ust, „y”  – wciągniecie nosa, a „z” to rodzaj filtru na Instagramie. Pozostaje pomnożyć to wszystko przez konturowanie twarzy, odjąć Twój ziemniaczany nos i… voilà – mamy selfie idealne! 

Jeśli chodzi o zdjęcia na ściance, to wcale nie jest łatwiej.

Stajesz na ściance, fotografowie rzucają się na ciebie jak klienci Lidla na torebki firmy Wittchen. Masz tylko minutę, żeby wypaść jak najlepiej. Nogi krzyżujesz, żeby nie było widać, że opłynęłaś na beczce niejeden kontynent, ręka na biodro, bo tak wygląda szczuplej i uśmiech! Trenowałaś go latami, mogłabyś zrobić habilitację z uśmiechu, w rubryce zainteresowanie w swoim CV wpisujesz pozowanie do fotek. Lekko kołuje ci się w głowie od ilości fleszy, ledwo łapiesz równowagę, schodzisz ze ścianki. Teraz najważniejszy moment – pozostało ci maksymalnie trzy godziny na czucie się ładną.  Zaraz potem zostaniesz bezlitośnie obdarta ze złudzeń. Rzeczywistość versus twoje selfie to kompletna przepaść. Być może nie jesteś na to gotowa, ale zrobi ci się ciemno przed oczami ci, kiedy już zorientujesz się, ze w twoim lustrze i telefonie są jakieś osobne wymiary. Istny Matrix twojego wyglądu. Instateller twojego postrzegania rzeczywistości - napisała

Nie obyło się też bez gorzkich podsumowań.

Pytania pozostawiona bez odpowiedzi dudnią w twoich uszach. Gdzie leży prawda?! Czy jest jedna prawda?  Czy wymiarów jest więcej? Czy to już choroba? Oddajcie mi moja twarz. Nie wyglądam tak. Echo pytań brzmi dalej, a ty osłupiona i omamiona stajesz przed najważniejszym wyborem. Musisz zdecydować, w co tak naprawdę wierzysz - napisała

Na koniec zamieściła fotografię porównawczą. Naprawdę jest aż tak źle?

Maja Bohosiewicz konfrontuje rzeczywistość ze zdjęć
Maja Bohosiewicz konfrontuje rzeczywistość ze zdjęć
Maja Bohosiewicz o selfie i zdjęciach ze ścianki
Maja Bohosiewicz o selfie i zdjęciach ze ścianki
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także