"Listy do M. 4". Agnieszka Dygant wygadała, co dalej z filmem. Sama nie zgadza się z decyzją producentów
Listy do M. od dziesięciu latu umilają widzom okres Świąt Bożego Narodzenia. Film opowiada historie kilkunastu bohaterów, których losy przeplatają się w oczekiwaniu na 24 grudnia w mroźnej Warszawie. Najmłodsi aktorzy przez ten czas dorośli na oczach widzów i bardzo się zmienili, co pokazujemy tutaj.
Chociaż fani produkcji z niecierpliwością czekają na premierę kolejnej części, Super Express już jakiś czas temu podawał, że w tym roku się ona nie odbędzie:
Nowa data premiery najprawdopodobniej zostanie ustalona na datę przed świętami w 2021 roku. Prawdopodobnie powodem decyzji jest pandemia koronawirusa. Ściślej reżim sanitarny sprzedaży 25% biletów na salę, który nie pozwoli osiągnąć oczekiwanych wyników frekwencji.
Listy do M. 4. Nowa data premiera. Kiedy trafią do kin?
Agnieszka Dygant, która wciela się w jedną z filmowych bohaterek – pisarkę Karinę Lisiecką, na Instagramie odniosła się do doniesień tabloidów. We wpisie, który opublikowała w 5 listopada, przypomniała, że właśnie tego dnia miała się odbyć premiera świątecznego hitu. Niestety przez sytuację epidemiczną w Polsce i na świecie producenci zdecydowali się ją przełożyć na inny, znacznie późniejszy termin:
Cześć. Dzisiaj miała być premiera listów do M 4, ale z wiadomych powodów została przeniesiona na inny termin.
Aktorka dodała, że ma nadzieję, że w przyszłym roku będzie można wyświetlić film w kinie bez żadnego problemu:
Mam nadzieję, że za rok zobaczycie ją w kinie pełnym ludzi i że będzie nam wszystkim miło i wesoło. I że nie będzie już wiadomo czego. Czego serdecznie Wam i sobie życzę.
Internauci w komentarzach piszą, że bardzo czekali na premierę nowej części Listów do M.:
- Agnieszka Dygant, ale smutne wiadomości. Bardzo czekałam, ale rozumiem i za rok będzie równie mocno cieszyć! Buziaki Pani Agnieszko.
- My również sobie tego życzymy. Tak bardzo czekałam na tą premierę.
- A tak się cieszyłam. Wielka szkoda, ale poczekamy. Śliczna pani jest, będę oglądać powtórki.
Jedna z fanek Dygant poszła o krok dalej i napisała, że gdyby to od niej zależało, wyemitowałaby film w tym roku:
Wiem, że mimo wszystko chodzi o pieniądze, bo na tym Państwo zarabiają, a teraz nie byłoby żadnego profitu, ale mimo wszystko myślę, że gdyby film pojawił się na jakiejś platformie, oczywiście za opłatą, to byłoby nam cieplej w te święta.
Agnieszka w pełni zgodziła się z tymi słowami. Najwyraźniej gwiazda nie zgadza się z decyzją producentów o przeniesieniu premiery na 2021 rok:
Gdyby decyzja należałaby do mnie, to pewnie tak by było.
Warto wspomnieć, że w okresie Bożego Narodzenia TVN z reguły emituje poprzednie części filmu. Jeszcze w listopadzie na antenie stacji zobaczymy trzecią, czyli póki co ostatnią upublicznioną część.