Krzysztof Cugowski ocenił występ syna na festiwalu w Sopocie. "To jest najważniejsze"
Chris Cugowski zadebiutował na tegorocznej edycji Top of the Top Sopot Festival. Ojciec obserwował zmagania najmłodszego syna w telewizji i podzielił się swoimi wrażeniami. Jak ocenił jego występ i dlaczego nie chce dawać mu żadnych rad?
Krzysztof Cugowski, znany muzyk i były lider Budki Suflera, ma trzech synów, z których najmłodszy, Chris, właśnie rozpoczął swoją przygodę z muzyką pod pseudonimem Phero. Podczas drugiego dnia festiwalu Top of the Top Sopot Festival młody twórca rywalizował o Bursztynowego Słowika, prezentując utwór "Prince", lecz końcowo nie udało mu się wygrać statuetki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Budka Suflera o Romualdzie Lipko, Cugowskim, emeryturach i o tym, czemu nie było z nimi Jacka Kawalca
Debiut w Sopocie wyszedł dobrze? Krzysztof Cugowski komentuje występ syna
Krzysztof Cugowski śledził występ syna Chrisa z domu, gdyż nie mógł pojawić się w Operze Leśnej. To, co widział na ekranie, bardzo mu się jednak spodobało.
Występ Chrisa był bardzo w porządku. Wszystko się udało. Wyglądał bardzo dobrze. Bardzo jestem zadowolony. Tak to ma wyglądać - skomentował w rozmowie z Plejadą.
Przegranie w konkursie na Bursztynowego Słowika nie było według Krzysztofa Cugowskiego ujmą, bo już samo wzięcie udziału w rywalizacji stanowiło sukces.
Za długo jestem w branży, żeby być zawiedziony czymkolwiek. Myślę, że jego cel został osiągnięty. Był na dużej scenie. Brał udział w poważnym konkursie i to jest najważniejsze. Udało mu się wszystko i jesteśmy wszyscy zadowoleni - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Lider Budki Suflera wyciąga rękę na zgodę do Krzysztofa Cugowskiego. Wcześniej zrównał go z ziemią
Krzysztof Cugowski nie zamierza być mentorem. "Żaden z moich synów specjalnie mnie nie słuchał"
Wcześniej Chris Cugowski postanowił odciąć się od nazwiska i muzycznej świadomości związanej z ojcem. Chce budować własną markę i artystyczną niezależność. Krzysztof Cugowski przyjął tę decyzję ze zrozumieniem, podkreślając, że rozumie pobudki, które kierowały jego najmłodszym synem. Teraz dodał, że nie zamierza dawać mu rad. Chris bowiem wie, co robi.
On sam sobie da radę. Wie pan, jak to jest z radami dla młodych, one nigdy dobrze nie wychodzą. Jestem jak najdalszy od tego, żeby radzić. Poza tym żaden z moich synów specjalnie mnie nie słuchał, więc i tym razem też nie będę się bardzo męczył, żeby usłuchali. Było bardzo dobrze i nie ma co narzekać ani kombinować" - podsumował.