Kontrowersje wokół budki z kebabem Filipa Chajzera w Krakowie. Urząd Miasta zabrał głos
Filip Chajzer ma zamiar zamknąć swój food truck w Krakowie po krytyce mieszkańców i braku zezwoleń. Urząd Miasta potwierdził nielegalność działalności.
Filip Chajzer, znany prezenter, otworzył 5 kwietnia budkę z kebabami w Krakowie, co wywołało kontrowersje. Punkt gastronomiczny stanął na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego, a to spotkało się z dużą krytyką mieszkańców. Obiektowi zarzucano naruszenie przepisów krajobrazowych i szpecenie okolicy. W odpowiedzi Chajzer zdecydował o zamknięciu działalności w tej lokalizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojciech Błach z rodziną w wakacje opuszczają swoje mieszkanie i przenoszą się do przyczepy. Jakie koszta?
Budka z kebabem Filipa Chajzera stanęła w Krakowie bez zezwolenia?
Chajzer w emocjonalnym nagraniu wyraził szacunek do historii Krakowa i zapowiedział poszukiwanie nowego miejsca dla swojego biznesu. Podkreślił, że nie chce prowadzić działalności w negatywnych emocjach. Mimo zapowiedzi, food truck nadal stoi na placu, co wzbudziło zainteresowanie urzędników. Urząd Miasta Krakowa potwierdził brak wymaganych zezwoleń na działalność.
Jak donosi Gazeta Wyborcza, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nielegalnego umieszczenia budki. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, obiekty tymczasowe mogą być postawione na placu tylko na czas określonych wydarzeń. Dodatkowo szyld umieszczony ponad dachem budki narusza uchwałę krajobrazową.
Niedopuszczalne jest umieszczenie szyldu ponad dachem obiektu, więc już w tym zakresie szyld na obiekcie jest niezgodny z uchwałą krajobrazową - czytamy w mailu, jaki magistrat miał przesłać Gazecie Wyborczej.
Filip Chajzer zabrał głos. Nie chce, aby jego biznes budził złe emocje
Filip Chajzer opublikował w mediach społecznościowych post, w którym zadeklarował, że usunie budę z kebabem ze wspomnianej lokalizacji w centrum Krakowa, ponieważ nie chce, aby jego biznes budził złe emocje wśród lokalnej społeczności.
Dowiedziałem się dziś, że jest straszna afera w Krakowie, że moja budka budzi wielkie kontrowersje ze względu na miejsce, w którym stoi. Ja tego miejsca nie wybrałem, takie dostałem i tam się ustawiłem. Robię ten biznes tylko po to, by nieść dobre emocje, by powodować uśmiech na twarzy. To biznes, który uratował mi życie i ja go kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale też nie chcę prowadzić go w negatywnych emocjach, których nie znoszę - zapowiedział Filip Chajzer.