Śmierć Kobego Bryanta. Nowe fakty w sprawie katastrofy helikoptera
Kobe Bryant i jego córka Ginna zginęli w katastrofie śmigłowca w niedzielę 26 stycznia. Oprócz niego śmierć poniosło jeszcze siedem osób. Przyczyny cały czas ciągle są badane, pojawiają się coraz to nowe fakty.
09.02.2020 | aktual.: 09.02.2020 16:00
Warunki pogodowe i zbyt niski lot helikoptera - czego dowodem mogą być nagrania sprzed wypadku - to najprawdopodobniej bezpośrednia przyczyna tragedii. W mediach pojawiają się nowe fakty - tym razem jest raport w sprawie silnika.
Kobe Bryant: katastrofa śmigłowca. Czy silnik był uszkodzony?
NTSB twierdzi, że wstępne dochodzenie w sprawie katastrofy helikoptera Kobe Bryanta nie wykazuje żadnych zewnętrznych dowodów awarii silnika.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu opublikowała wstępne ustalenia dotyczące wypadku z 26 stycznia, mówiące, że wydaje się, że silnik pracował w czasie wypadku, ponieważ na miejscu była ścięta gałąź drzewa, co wskazuje na to, że wirnik ciągle pracował.
Raport NTSB mówi też, że tablica przyrządów helikoptera została całkowicie zniszczona.
Główna część wraku znajdowała się 127 stóp od miejsca uderzenia - i tam badacze znaleźli oba silniki, cały kadłub, części deski rozdzielczej kokpitu i inne kluczowe elementy samolotu.
Zgodnie z raportem, ostatnia transmisja pilota do kontroli podejścia radarowego w Południowej Kalifornii (SCT) miała na celu poinformowanie kontrolera, że Zoboyan próbował wspiąć się na 4000 stóp, aby dostać się ponad warstwę gęstej mgły.
Jednak dane radarowe zebrane przez badaczy pokazują, że samolot osiągnął jedynie 2300 stóp przed próbą skrętu w lewo. Osiem sekund później samolot zaczął schodzić (podczas próby skrętu) z bardzo dużą prędkością, spadając błyskawicznie - 4000 stóp na minutę tuż przed uderzeniem w górę.
Urzędnicy NTSB powiedzieli, że helikopter Kobe, Sikorsky S-76 nie był wyposażony w system rozpoznawania terenu i ostrzegania (TAWS), ani nie był wyposażony w rejestrator danych lotu (FDR) lub rejestrator głosu w kokpicie (CVR).
Na kilka sekund przed katastrofą pilot, Ara Zoboyan, wzniósł helikopter z 1200 stóp na 2000 stóp w ciągu kilku sekund. Wyglądało na to, że ominął jedno zbocze, ale uderzył w następne, rozbił się na wysokości około 1700 stóp. Zdjęcia wykonane przez rowerzystę górskiego na pobliskim szlaku pokazują skalę wypadku.
W kilka dni po katastrofie zespół śledczych NTSB przeczesał miejsce katastrofy. Agencja opublikowała też materiał z drona pokazujący większość samolotu rozrzuconego w małych kawałkach. Wszystkie części zostały wysłane do Arizony, gdzie NTSB zmontował samolot, żeby móc go dokładnie zbadać.
NTSB twierdzi, że opublikuje swój raport końcowy za 12 do 18 miesięcy. Oczekuje się, że będzie zawierał ustalenia, rekomendacje i prawdopodobną przyczynę awarii.
Wszyscy - 8 pasażerów: Kobe, jego córka, Gianna, John Altobelli, Keri Altobelli, Alyssa Altobelli, Sarah Chester, Payton Chester, Christina Mauser - zginęli w katastrofie.