Joanna Racewicz pochwaliła się nową fryzurą. Zaczęła post od mocnego zdania: "Podziemie fryzjerskie działa"
Joanna Racewicz od 20 lat przyjaźni się z Leszkiem Czajką – fryzjerem, który czesał ją w dniu ślubu z Pawłem Janeczkiem. Na jego pomoc mogła liczyć w najtrudniejszych momentach po stracie męża. Czyżby poprosiła go o przysługę i gdy żadne salony fryzjerskie nie działają, namówiła go na pofarbowanie i podcięcie włosów?
Joanna Racewicz z fryzjerem-przyjacielem. Mocne słowa dziennikarki
O tym, że dziennikarka rzekomo namówiła swojego przyjaciela na złamanie zakazów, już wczoraj informowała kolorowa prasa. Joanna Racewicz postanowiła zareagować i wyprowadzić wiele osób z błędu.
W oświadczeniu, które opublikowała na Instagramie, wspomniała, że wystarczy obejrzeć poranny program Polsat News, by zobaczyć, w jakiej kondycji są jej włosy. To tak w razie, gdyby ktoś nie obserwował profilu dziennikarki na Instagramie (zdjęcie po samodzielnym farbowaniu znajdziecie w naszej galerii).
Leszek Czajka jest przede wszystkim moim Przyjacielem, przez wielkie „P”, od 20 lat, a nie „fryzjerem” i — właśnie dlatego — nie przyszło mi do głowy proszenie Go o cokolwiek w sprawie moich włosów. Poza tym — pierwszy w Polsce zamknął salon. Dla swojego i Klientek dobra. Acha, odrosty farbuję sama. Zgoda — ku rozpaczy Leszka, ale chwilowo nie ma innej rady.
Joanna dodała zdjęcie z przyjacielem, z góry uprzedziła, że to fotografia sprzed roku:
Zdjęcie – gdyby ktoś miał inne skojarzenia. Pochodzi sprzed roku, kiedy nikt nie myślał, że po zakupy będziemy chodzić w maseczkach, a świat będzie na progu największej katastrofy gospodarczej od ponad stu lat
Internauci zareagowali na wpis dziennikarki. W komentarzach część z nich podkreślała, że nigdy nie wierzyła w oskarżenia kolorowej prasy:
- Bardzo ładnie Pani w dłuższych włosach.
- Są ludzie z kategorii "ZAWSZE COŚ ..." ale i ci, którzy żyją swoim życiem a z życia innych czerpią to, co inspirujące, mądre, piękne. Trzymajmy się tych drugich. Grzejmy się tam, gdzie jest ciepło.
- Każdy niech pilnuje swojego nosa, a w tym wypadku włosa.
Myślicie, że jej tłumaczenia przekonają niedowiarków?