Filip Chajzer pomógł lekarzowi. Znamy finał akcji ze skradzionym samochodem [WIDEO]
Filip Chajzer doskonale wie, jak wykorzystywać swoją popularność do tego, aby pomagać innym. Udowodnił to już niejednokrotnie, zrobił to kolejny raz. Brawa dla niego!
Grzegorz Dobek
Mowa oczywiście o głośnej sprawie sprzed kilku dni. Przed jednym z warszawskich szpitali doszło do kradzieży samochodu. Jak się okazało, pojazd należał do dra Konrada Komara-Czapskiego. Filip Chajzer zareagował niemalże natychmiast.
Strasznie mnie to zapieniło. To jest tak, że jest lekarz, kradną mu samochód przed Centrum Zdrowia Dziecka, a to jest tak, że to jest lekarz, który używa tego samochodu, żeby dojeżdżać do umierających pacjentów hospicyjnych, bo pracuje także w warszawskim hospicjum. W związku z tym zapieniło mnie to koszmarnie i pierwszy odruch: "Okej, może nie był ubezpieczony, może nie ma zastępczego", więc pierwsze co: "Bierz mój, jeździj". Doskonale znam tę tematykę hospicyjną. Wiem, jak ten kontakt jest niezbędny. Ja sobie poradzę metrem albo autobusem, albo tramwajem - powiedział nam
Czy rzeczywiście oddał własny samochód lekarzowi?
Lekarz odpisał mi, że śliczne dziękuje za pomoc, ale dostał samochód zastępczy od ubezpieczyciela, ale na to wszystko jeszcze zareagowała firma, która wyprodukowała samochód, który został ukradziony i powiedziała: "Nie, tak być nie może. Ten lekarz musi znowu jeździć tym fajnym wygodnym samochodem" i wypożyczyli mu ten samochód na razie na miesiąc - wyznał dziennikarz
Oby znalazło się więcej takich ludzi, jak Filip. Brawo!