ExclusiveEwa Minge obala mity o depresji. "Ludzie się boją psychiatrów i psychologów". TAK ona radzi sobie z chorobą [WIDEO]

Ewa Minge obala mity o depresji. "Ludzie się boją psychiatrów i psychologów". TAK ona radzi sobie z chorobą [WIDEO]

Ewa Minge
Ewa Minge
17.07.2023 08:20

Ewa Minge to polska projektantka o światowej sławie. Gwiazda ubiera najsławniejszych. Niestety, jej życie nie jest pasmem szczęścia, Ewa boryka się bowiem z kilkoma chorobami, w tym depresją.

Ewa Minge szczerze o depresji

Gwiazda nie ukrywa, że cierpi na tę chorobę. Coraz więcej celebrytów przyznaje, że musi walczyć właśnie z depresją. Dodają tym odwagi osobom, które wstydzą się przyznać, że mają problemy psychiczne. Często to właśnie pod wpływem znanych osób ludzie wybierają się w końcu do lekarza i otrzymują pomoc. Co, poza lekarzem i terapią, wspiera walkę projektantki z chorobą?

Sztuka. Zdecydowanie. Ja nie miałam depresji która się wzięła znikąd. Moja depresja wynikała bardzo często ze zmęczenia. Z rozczarowania ludźmi, ponieważ ja też spotykam na swojej drodze złych ludzi. Z uświadomienia sobie, że zainwestowałam w kogoś, a ten ktoś okazał się bardzo złym człowiekiem. Ja bardzo źle znoszę problemy, z którymi sobie nie radzę, a nie ze wszystkimi sobie radzę. Te problemy zaczynają mnie przytłaczać, ja jestem osobą, która lubi rozwiązać coś natychmiast, od razu. Depresja nauczyła mnie tego, żeby nauczyć się czasu, pokory, wytrwałości. Nie wszystko można załatwić od razu i to były takie sytuacje, w których ja zrozumiałam, że świat ogólnie jest zły. Że to nie tylko mnie dotyczy.

Na szczęście projektantka została zdiagnozowana i podjęła leczenie.

Sztuka w życiu Ewy Minge

W jaki sposób sztuka zaistniała w jej życiu i pomogła w samej chorobie?

Wtedy, kiedy wpadałam w taką czarną dziurę, zaczynałam malować i te rzeczy, które malowałam w takiej czarnej dziurze nigdy nie zostały pokazane światu, bo to są rzeczy, które są opatrzone złą energią. Widzę bardzo często, jak ja maluję ból. Patrzę na ten obraz, miałam taką serie obolałych chrystusów i tam jest ból. Ja się czułam ukrzyżowana i każdy następny obraz, to było moje zmartwychwstanie, odrodzenie. To było widać, one nawet dostawały takie nazwy. Chyba ta sztuka jest dla mnie najlepszym elementem na szczęście i zawsze podkreślam, że musimy się do tego przyznawać.

Czy poza terapią przez sztukę, bo chyba możemy tak nazwać to, czym Ewa Minge pomaga sobie w walce z chorobą, projektantka jest pod opieką lekarza i bierze leki?

Ludzie się boją tabletek na depresję, ludzie się boją psychiatrów i psychologów. Tabletek na depresję należy się bać, drodzy państwo - benzodiazepiny przepisywane przez lekarzy są uzależniające, to są środki, które bierze się doraźnie, trzeba sprawdzić co bierzemy. Są środki nowej generacji, antydepresanty różnego rodzaju. Ja biorę to w takich minimalnych dawkach i nie dlatego, że się teraz wybielam, bo są okresy, kiedy muszę sięgnąć po coś silniejszego, ale są okresy, kiedy bierze się to doraźnie. Wtedy, kiedy jest rzeczywiście poważy problem, kiedy nas paraliżuje. Ja jestem osobą bardzo silną, natomiast to, co noszę na sobie opisze, ponieważ powstaje taka książka, nowa autobiografia, która pokaże może życie. Moi przyjaciele mówią, że mało kto by to udźwignął. Mówią o tym moi przyjaciele prawnicy, że mało kto by udźwignął ilość problemów, które się na mnie zrzucają, a ja je rozwiązuję i z nich wychodzę.

Traumatyczny moment w życiu Ewy Minge

Ewa przytoczyła okropną sytuację ze swojego życia.

W styczniu tego roku, kiedy byłam w Warszawie podczas premiery książki Furtka do piekła i ja, która może rozmawiać długo i na każdy temat, nagle przed wywiadem nie mogłam zebrać myśli. Siadam i pokonuję ogromny wysiłek i marzę, aby ten wywiad się skończył. Jest następny wywiad, a ja mam to samo. Nie wiem co się dzieję, nie mogę w nocy spać, lata mi serce. Poprosiłam wtedy szefową marketingu wydawnictwa Prószyński, aby odwołała ten trzeci wywiad, bo nie jestem w stanie na niego pójść. Nie wiedziałam co się dzieję, czy to jest chore serce, czy coś innego. Szybko wróciłam do Zielonej Góry, szybko badania i lekarze stwierdzili, że mam tak straszny atak nerwicy, pomimo zabezpieczenia medycznego, bo byłam na lekach. Wtedy zadzwoniłam do mojego psychiatry, przedstawiłam mu wszystkie wyniki, spotkaliśmy się, a on powiedział mi, że muszę wziąć jeszcze jedno lekarstwo w minimalnej dawce, bo inaczej nie dam rady funkcjonować.

Czy Ewie Minge udało się pokonać ten epizod choroby?

Ja tak to wszystko umiem w sobie tłamsić i schować, że to jest tak, jak napycha się do słoika i nie jest w stanie już więcej tam włożyć i on pęka. Czy np. balon. I ten balon w końcu pęka. I ja tak pękłam, on mi to wytłumaczył, że mój organizm pękł. Wyrzucił to wszystko z siebie i zaczął mi dawać sygnały. Tak jak w samochodzie, gdy zapalają się kontrolki - zatrzymaj się i na serwis. I to właśnie było takie zatrzymanie. I gdy wzięłam te leki, to pierwsze co zrobiłam - siadłam do sztalugi.
Ewa Minge o książce Gra w Ludzi
Ewa Minge o książce Gra w Ludzi
Obraz
Ewa Minge bez retuszu
Ewa Minge bez retuszu
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także