Minge w rozmowie wspomina swoje sukcesy we Włoszech. Miała nadzieję dłużej zatrzymać się w tym pięknym kraju, jednak, jak sama mówi, jej miejscem na świecie zawsze będzie Polska. Nawet mimo wielu pokus – płynących od samego Sylvio Berlusconiego – nie zdecydowała się na pozostanie w Italii na zawsze.
„Sylvio wręcza nam odznaczania i później chce sobie z nami zrobić zdjęcie. Wyciąga mnie, stawia koło siebie i tak powstaje zdjęcie. Drugiego dnia w prasie informacje, że Sylvio się zakochał...” - opowiada rozbawiona.
Okazuje się, że gdy zgasły flesze ówczesny premier Włoch poprosił Ewę o jej numer telefonu.
„A ja się spytałam, po co. On odparł, że chce się ze mną spotkać. A ja na to, że jesteś człowiekiem żonatym, a żonatym nie daję swojego numeru”.