Paulinę Smaszcz po medialnych aferach czekają przykre konsekwencje. Żadne słowo nie przeszło bezkarnie. "To strzał w kolano"
Paulina Smaszcz wdała się ostatnio w kilka bardzo głośnych medialnych afer. Najpierw ujawniła związek Kasi Cichopek z Maciejem Kurzajewskim, co zrobiła za pomocą bardzo przykrego komentarza. Tym samym rozpętała sporą burzę wokół swojej osoby. Następnie udzieliła kilku wywiadów, w których nie oszczędziła byłego męża. Maciejowi Kurzajewskiemu oberwało się za nowy związek i sporo innych wydarzeń z przeszłości.
19.11.2022 | aktual.: 19.11.2022 16:56
Kilka niemiłych słów z jej ust usłyszała na swój temat także Izabela Janachowska. W rozmowie z Anną Zejdler Paulina uderzyła nie tylko w byłą tancerkę i jej rodzinę, ale także Iwonę Pavlović.
Wokół byłej żony dziennikarza zrobiło się spore medialne zamieszanie. Fani byli mocno podzieleni. Jedni ją wspierali, inni natomiast sugerowali, że powinna nieco odpuścić. Internautka napisała nawet, że powinna przeprosić i być może obeszłoby się bez dalszych konsekwencji. Paulina jednak nerwowo zareagowała na te słowa.
Paulina Smaszcz poniesie srogie konsekwencje swojego zachowania
Paulina Smaszcz jest nieugięta i stanowczo broni swoich racji. Okazuje się, że taka postawa może sprawić, że będzie miała spore problemy. Na temat tego, co robi była żona dziennikarza, wypowiedziały się ekspertki od PR. Portal Wirtualne Media uzyskał w tej sprawie komentarz Dagmary Tarki, ekspertki ds. PR-u i influencer marketingu. Zauważyła pewne sprzeczności w jej słowach.
Przewiduje ona także, że już niebawem zainteresowanie aferami z udziałem Pauliny Smaszcz osłabnie.
Portal Wirtualne Media uzyskał także komentarz Barbary Krysztofczyk, CEO agencji Krystal Point, byłej szefowej PR m.in. Szymona Hołowni i Anny Lewandowskiej. Ta nie była już tak łagodna w swojej ocenie i wszelkie działania Pauliny określiła jako "desperację".
Okazuje się, że pójście w zaparte może rzutować na jej pracy.
Wygląda na to, że zachowanie Pauliny Smaszcz nie jest dobrze oceniane wśród specjalistów z branży.