Danuta Błażejczyk została OKRADZIONA w centrum handlowym. "Na komisariacie spędziłam z PIĘĆ GODZIN"
Danuta Błażejczyk padła ofiarą złodzieja, który okradł ją w centrum handlowym. Ujawniła, że sytuacja trwała chwilę, a po fakcie zachowała zimną krew. – Nie zdążyłam zamknąć torebki i wtedy ukradli mi portfel – opisała.
Danuta Błażejczyk niedawno wybrała się na zakupy do centrum handlowego na warszawskim Ursynowie. W pewnym momencie została okradziona, a szczegółami podzieliła się z redakcją "Faktu". Okazuje się, że złodziej wykorzystał chwilę nieuwagi piosenkarki, która nie domknęła torebki.
TYLKO U NAS: Sylwia Wysocka ujawniła, jak czuje się po DRAMATYCZNYM zdarzeniu sprzed lat. "Miałam połamany kręgosłup, rękę i nogę"
Danuta Błażejczyk padła ofiarą złodzieja. "Chwila nieuwagi"
Danuta Błażejczyk stwierdziła w rozmowie z dziennikiem, że doszło do "kradzieży z premedytacją". Możliwy moment utraty portfela opisała słowami:
Wyjmowałam z torebki okulary, żeby przeczytać etykietę. Nie zdążyłam jej zamknąć i wtedy mi go ukradli. Była to tylko chwila nieuwagi i po wszystkim. (...) Teraz został tylko żal.
ZOBACZ TEŻ: Danuta Błażejczyk zachorowała na raka. Teraz mówi o szczęściu i planuje szczególną ceremonię
Danuta Błażejczyk jak tylko zorientowała się, że zniknął jej portfel, natychmiast zgłosiła się do punktu obsługi klienta centrum handlowego. Z żalem stwierdziła, że choć otrzymała ofertę pomocy w szukaniu portfela, to nie udało się go odzyskać. Następnie pojechała na policję, by zgłosić kradzież. Powiedziała:
Na komisariacie spędziłam chyba z pięć godzin, żeby wszystko opisać i zastrzec dokumenty.
Danuta Błażejczyk zachowała zimną krew po kradzieży. Zastrzegła wszystkie dokumenty
Danuta Błażejczyk podkreśliła w "Fakcie", że natychmiast zastrzegła wszystkie dokumenty, by przestępcy nie mogli wykorzystać jej danych osobowych. Wyjaśniła:
Zastrzegłam nawet PESEL, by nikt nie wziął na mnie kredytu, ani nie wypłacił pieniędzy z mojego konta. (...) To ogromny kłopot, bo potem trzeba chodzić po bankach, dzwonić, załatwiać nowe dokumenty. To naprawdę masa zachodu.
Danuta Błażejczyk na koniec zaznaczyła, że nie rozpacza, bo portfel to tylko rzecz, a najważniejsze w życiu jest zdrowie. Przy okazji wykorzystała własną stratę, by przestrzec inne osoby przez potencjalnymi złodziejami. Powiedziała:
Chciałabym, żeby ludzie bardziej pilnowali swoich torebek. Wystarczy chwila nieuwagi. Wszyscy jesteśmy zabiegani, spieszymy się, a złodzieje tylko na to czekają i korzystają z takich okazji.