Zrobiło się głośno o córkach Krawczyka. Prawda o adopcji dopiero teraz wyszła na jaw. Nie tak to miało wyglądać
Krzysztof Krawczyk zmarł w Poniedziałek Wielkanocny. Jego śmierć wstrząsnęła nie tylko najbliższymi, ale także całą Polską. Był legendą sceny. Jego utwory nucą przedstawiciele wielu pokoleń.
11.04.2021 05:00
Ze wspomnień jego bliskich oraz ludzi, którzy mieli z nim styczność, wynika także, że był niezwykle dobrym człowiekiem. Daniel Olbrychski, który przyjaźnił się z Krzysztofem i razem nagrali piosnkę Z kobietami to różnie bywało, tak go wspomina:
Podobne zdanie ma o artyście Nina Trenetiew, która przed laty uratowała jego karierę:
Czy Krzysztof Krawczyk oficjalnie adoptował córki?
Życie prywatne Krzysztofa Krawczyka było bardzo burzliwe. Miał trzy żony, z drugiego małżeństwa syna, z którym jego relacje były bardzo skomplikowane, z bardzo wielu powodów. Junior urodził się w połowie lat 70. Po wyjeździe do USA małżeństwo Krzysztofa i Haliny Żytkowiak zaczęło się rozpadać. Po latach Krawczyk przejął pełną opiekę nad synem.
Szczęście i spokojną przystań znalazł u boku Ewy, której nie zaakceptował jego syn. To z trzecią żoną przeżył szczęśliwie większość życia. Nie doczekali się wspólnych dzieci, ale zaopiekowali się siostrzenicami jego małżonki.
W mediach pojawiały się informacje, że adoptowali Sylwię, Kasię i Beatę, których matką była Barbara Wojtal, siostra Ewy. Według doniesień kobieta nie była w stanie sama zaopiekować się dziećmi, więc skorzystała z zaoferowanej pomocy. Okazuje się, że nigdy nie doszło do formalnego podpisania odpowiednich dokumentów.
O tym, jak traktował rodzinę, powiedziała dziennikowi żona Olbrychskiego:
Najstarsza z dziewcząt, Sylwia Urbańczyk, mówiła w rozmowie z łódzkim Naszym Miastem:
To na siostrzenice żony przelał ojcowskie uczucia i traktował jak własne dzieci, starał się być dla nich takim tatą, jakim nie zdołał być dla biologicznego syna.
Z pewnością doskwierał mu fakt, że nie mógł formalnie adoptować dziewcząt, ale na pewno zadbał o nie jak najlepiej.