Caroline Flack tuż przed śmiercią wyżaliła się przyjaciółce. Jej ostatnia wiadomość wiele wyjaśnia
Caroline Flack gwiazda brytyjskiej telewizji, która była prowadzącą program Love Island, nie żyje. Została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie. Do tragedii doszło zaledwie jeden dzień po tym, jak jej chłopak, którego rzekomo miała zaatakować, skontaktował się z nią na Instagramie.
18.02.2020 | aktual.: 18.02.2020 23:36
Caroline Flack prowadziła X-Factor, a także wygrała brytyjską edycję Tańca z gwiazdami – Strictly Come Dancing. Znana była też z bujnego życia osobistego. Była dziewczyną m.in. księcia Harry’ego. Spotykali się w 2009 roku. Ale największą sławę przyniósł jej program Love Island.
Flack zrezygnowała z funkcji prowadzącej po tym, jak oskarżono ją o pobicie chłopaka tenisisty – Lewisa Burtona. W grudniu ubiegłego roku jej partner zadzwonił na policję w trakcie awantury, podczas której miała rzucić w niego lampą. Właśnie wtedy Caroline została aresztowana i postawiono jej zarzut napaści.
Ostatnia wiadomość Caroline Flack przed śmiercią
Pomimo bardzo bujnego życia Caroline jej rozpadający się związek z ówczesnym narzeczonym bardzo ją przybijał. Przyjaciółka zmarłej Caroline, która niedawno pojawiła się w talk-show Dana Woottona w Radio Drive Time, powiedziała, że prezenterka, mimo że czuła się niewinna, chciała się przyznać przed sądem do winy, tylko po to, aby zatrzymać przy sobie ukochanego chłopaka.
Prowadząca z Love Island podobno miała problemy ze zdrowiem psychicznym i brała leki, ale nikt się nie spodziewał, że targnie się na swoje życie. Policja ustala, czy do samobójstwa celebrytki doprowadził hejt, który wylał się na nią, po tym jak jej eks oskarżył ją publicznie o przemoc, czy były też jakieś dodatkowe bodźce.