Ekspert bezlitosny dla Bogusława L. i Magdaleny C. Grzmi: "Zero tolerancji!"
Bogusław L. i Magdalena C. zostali oskarżeni o udział w nielegalnej promocji alkoholu. Głos w sprawie zabrał były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Krzysztof Brzózka, który nie zostawił na aktorach suchej nitki, mimo szacunku do ich dorobku artystycznego. Podkreślał, że prawo złamali z pełną świadomością.
W akcie oskarżenia, który wpłynął w sierpniu do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście, obok Bogusława L. i Magdaleny C. wskazano również część kadry jednego z największych koncernów alkoholowych oraz agencje reklamowe odpowiedzialne za kreację i emisję spornych spotów, co zostało określone przez prokuraturę mianem "zmowy alkoholowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Qczaj o życiu w trzeźwości, walce z uzależnienieniem, problemach psychicznych i okaleczaniu własnego ciała.
Mocne słowa eksperta pod adresem Bogusława L. i Magdaleny C.
W dokumentach procesowych znalazł się dowód w postaci aneksu do umowy, w którym producent alkoholu zobowiązał się przejąć na siebie ewentualne kary grzywien, gdyby sąd uznał reklamy za nielegalne. Taki zapis, z założenia mający zabezpieczyć promujących przed finansowymi konsekwencjami, w oczach prokuratury świadczy o celowym i świadomym działaniu na rzecz obchodzenia prawa.
Podobnego zdania jest były szef PARPA, Krzysztof Brzózka. Według niego, aktorzy i ich partnerzy biznesowi w tej sytuacji nie mają więc prawa tłumaczyć się brakiem wiedzy o zakazach reklamowania alkoholu.
Jeśli w umowach były zapisy mówiące o tym, że w przypadku ukarania "to my pokryjemy karę", to jest to świadome wejście w przestępstwo — podkreślił w rozmowie z "Faktem".
CZYTAJ TAKŻE: Żona Bogusława L. staje w jego obronie. Mocne słowa Lidii Popiel: "Działa zgodnie z prawem"
Krzysztof Brzózka bez ogródek o gwiazdach. Nie ma usprawiedliwienia
Krzysztof Brzózka dodał, że choć ceni za dokonania aktorskie zamieszanych w aferę celebrytów, to jego sympatia nie stanowi taryfy ulgowej.
Jest mi przykro, bo akurat dwójkę tych aktorów, zresztą nie tylko tych, lubię. Uważam jednak, że to jest swego rodzaju branie udziału w przestępstwie (...). Na pewno były to wzorce też dla mnie, w moich i w ich latach młodości i na pewno są to dalej wzorce dla osób, które polską kulturę szanują — powiedział.
Nawet osoby o tak znaczącym statusie publicznym, które pełnią funkcję wzorców społecznych, nie powinny być według Brzózki usprawiedliwiane.
Tego typu zejście na drogę przestępstwa zasługuje na zero tolerancji. Nie mam żadnego cienia litości, jeśli chodzi o skutki świadomego złamania prawa, co zresztą było zapisane w treści umowy - skwitował ekspert.