Beata Tadla wściekła na Jarosława Kreta! Jak określa jego wybryki? Te słowa doskonale pasują do sytuacji!
Minęły już niemal trzy tygodnie od niesławnego wywiadu Jarosława Kreta, w którym powiedział, że Beata Tadla nic go nie obchodzi, mają oddzielne mieszkania i własne życia - kończąc tym samym związek bez zadawania sobie trudu, jakim jest poinformowanie o tym partnerki. Śliczna Tadla dowiedziała się o sprawie od reportera na ramówce Polsatu, przepłakała pół nocy, a media nie zostawiły na bezlitosnym Krecie suchej nitki. O Internautach nie wspominając.
15.03.2018 08:54
Kret zreflektował się poniewczasie i próbował ratować nadszarpnięty wizerunek, który zaczął mu doskwierać również zawodowo. Fala krytyki to nic w porównaniu z faktem, że w Tańcu z Gwiazdami oceniono go słabo, a później wyeliminowano jako pierwszego. W międzyczasie zdążył wyznać, że najważniejsza jest dla niego Lenka Klimentowa, a później, że wcale nie odszedł od Tadli, a ich związek jest "niekonwencjonalny". Wygląda na to, że ostatnią wypowiedzią naprawdę zaszedł dziennikarce za skórę.
Beata, która cały czas robiła dobrą minę do złej gry, starała się uśmiechać i robić swoje, naprawdę jest już zmęczona zachowaniem byłego partnera, który od kilku dni nęka ją obraźliwymi SMS-ami. Jak wyznaje informator Gwiazd, Tadla ma już po uszy jego wybryków:
Dodał również, że Beata nie zamierza tracić ani sekundy więcej na wysłuchiwanie "tych wszystkich głupot":
Myślicie, że "teatr jednego aktora" wreszcie się skończy?