Anna Mucha na plaży w topie z gigantycznym kwiatem. Jest efekt "WOW"
Anna Mucha udowadnia, że na wakacyjny wypoczynek wcale nie trzeba lecieć na drugi koniec świata. Po niedawnej podróży do Tokio aktorka przeniosła się nad polskie morze. W topie z wielkim kwiatem pokazała wszystkim, kto jest królową plaży.
U Anny Muchy dzieje się sporo. Aktorka, znana z roli Magdaleny Budzyńskiej w serialu "M jak miłość" i pełniąca funkcję jurorki w programie "Czas na Show. Drag Me Out" na antenie TVN, chętnie prezentuje obserwatorom na Instagramie, jak spędza swój wolny czas. Ostatnio opublikowała zdjęcie, na którym pozuje w wieczorowym makijażu, a fani od razu zaczęli porównywać ją do takich legend, jak Audrey Hepburn czy Sophia Loren. Ponadto gwiazda ogłosiła, że pracuje nad "sekretnym projektem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Anna Mucha o swoim spektaklu i przyjaźni z Katarzyną Cichopek. Jak widzi to Kasia?
Anna Mucha porzuca egzotyczne wakacje! Teraz kusi na plaży w Polsce
Anna Mucha, obok działalności aktorskiej, chętnie podróżuje. Właśnie poinformowała, że sierpniowe dni ma zamiar spędzić… nad polskim morzem. To ciekawy wybór – celebryci zazwyczaj preferują takie kraje, jak słoneczna Hiszpania czy Tajlandia. Wygląda jednak na to, że aktorka świetnie się w Polsce bawi i że humor podczas "plażingu" jej dopisuje.
Uwagę przykuwa natomiast jej mocno niecodzienna stylizacja. Mucha założyła bowiem bezramiączkowy top typu bandeau z ogromnym kwiatem na piersiach, który perfekcyjnie kontrastuje z jej opaloną karnacją. Całość dopełniła kapeluszem ze słomki w naturalnym odcieniu beżu, z bardzo szerokim rondem, oraz delikatnym naszyjnikiem.
Wakacje czas zacząć. Całusy znad polskiego morza – napisała.
Wcześniej Anna Mucha odwiedziła Japonię. Zachwytom nie było końca
To nie jest pierwsza wyprawa Anny Muchy w tym roku. Pod koniec maja wróciła z Japonii, o czym opowiedziała podczas wizyty w programie "Pytanie na Śniadanie". W stolicy – Tokio – zadziwiła ją cisza i porządek panujące w mieście trzydziestu milionów mieszkańców. Podkreśliła, że spotkała się z uprzejmością Japończyków i wyraziła zachwyt nad lokalną kuchnią oraz bezpieczeństwem publicznym.
W całym Tokio mieszka 30 mln ludzi. Wyobraźcie sobie, że jest cicho, spokojnie, z szacunkiem, bezpiecznie. Możesz zostawić torebkę, komórkę, odejść – nikt ci tego nie zabierze. Ja zostawiłam parasolkę w ruchliwym miejscu i znalazłam ją po paru godzinach w tym samym miejscu. Jedyni, którzy są głośni, to turyści – mówiła.