"M jak Miłość" naprawdę jest przeklęte. Kolejna gwiazda odchodzi z obsady!
M jak Miłość prześladuje pechowa passa. Od śmierci uwielbianego przez fanów Witolda Pyrkosza, który wcielał się w kultową rolę Lucjana Mostowiaka, nad serialem nieustannie krążą czarne chmury. Odejście Dominiki Kluźniak i Kacpra Kuszewskiego, który po 18 latach zdecydował się rzucić produkcję było prawdziwym ciosem. Zarzuty, że warunki pracy na planie nie powalają również mocno uderzyły we flagowy serial TVP. Tym razem cios nadszedł z najmniej spodziewanej strony.
Tamara Arciuch kilka miesięcy temu po długiej przerwie znów pojawiła się w serialu. Wyglądało na to, że zamierza zostać w nim na dłużej, niestety, 11 września ogłosiła, że zrezygnowała z pracy dla swojej córeczki i synów:
Na razie jest malutka. Spędzam z nią bardzo dużo czasu, właściwie 100%. Zrezygnowałam z pracy by patrzeć na każdy jej krok, uśmiech i nowe słowo. Ale jak wrócę do pracy też będę -mimo zmęczenia -poświęcać jej czas. Jej i chłopcom też. Pamiętajcie o tym ,by nie stracić kontaktu z dziećmi. A Wy młodziaki pamiętajcie ,że Wasze zachowanie, to jak traktujecie siebie nawzajem tez jest bardzo ważne. Obserwujcie się . Bądźcie empatyczni.Zmieńmy polskie statystyki, które dają Polsce 2 miejsce w liczbie samobójstw wśród dzieci i nastolatków. Jeden dzień wart całe życie. #kampaniaspołeczna @1dzien#Światowy dzień przeciwdziałania samobójstwom
Choć Tamara miała naprawdę bardzo ważny powód, a jej decyzja wynikała z miłości do dziecka, nie da się ukryć, że dla M jak Miłość to kolejny cios. Aktorzy wykruszają się jeden po drugim i nie wygląda to zbyt dobrze.
Myślicie, że doczekamy się końca serialu po 18 latach?