Zbigniew Ziobro masakruje Jerzego Stuhra. Nie przebierał w słowach
Jerzy Stuhr w październiku 2022 roku spowodował kolizję drogową, będąc pod wpływem alkoholu. Sąd pierwszej instancji orzekł wobec niego karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata i nakazał mu zapłacić grzywnę w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok.
Początkowo artysta przeprosił za to, że prowadził w takim stanie, uznając to za "najgorszą decyzję w życiu". W ostatnim wywiadzie dla Plejady zupełnie jednak zmienił kurs.
Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła – powiedział.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poczuł się wywołany do tablicy.
Zbigniew Ziobro ostro o Jerzym Stuhrze
Polityk zamieścił na Twitterze mocny wpis. Oskarżył aktora o bycie "esencją polskich pseudoelit", przekonanych, że stanowią "rasę nadludzi, którym wolno więcej".
Jechał pijany, potrącił człowieka, ale „denerwują go pomówienia”, bo przecież „nic nie zrobił” i „jest wewnętrznie kompletnie czysty”. Stuhr to esencja polskich pseudoelit przekonanych o swojej wyjątkowości i stania ponad prawem. Przez lata chronieni przez sądy i lewackie media uwierzyli, że są rasą nadludzi, którym wolno więcej – zaczął.
W dalszej części napisał Stuhrowi, dlaczego ścigała go prokuratura.
Pyta Pan, po co prokuratura Pana ściga?! Żeby wymierzyć sprawiedliwości, bo w wolnej Polsce nie macie większych praw – zwrócił się do 76-letniego artysty.