Zbigniew Hołdys przed laty "dostąpił ZASZCZYTU" ze strony pasierba. "Ogromne wyróżnienie"
Zbigniew Hołdys ma dwóch synów, o których z dumą opowiada w wywiadach. Z rozczuleniem wspomina moment, w którym jego pasierb po raz pierwszy powiedział do niego "tato". – Ojczym to jest generalnie słabe słowo – powiedział w jednym z wywiadów.
Zbigniew Hołdys urodził się 19 grudnia 1951 roku w Lublinie. Największą popularność zyskał jako gitarzysta, kompozytor i współzałożyciel zespołu Perfect, a obecnie działa w solowych projektach. Prywatnie od prawie 40 lat jest żonaty z Bogumiłą, którą czule nazywa "Gusią" i z którą ma dwóch synów: Tytusa i Dawida. Drugiego z nich, czyli syna swojej żony z poprzedniego małżeństwa, poznał, kiedy chłopiec miał osiem lat. W wywiadach chętnie mówi o dzieciach i byciu ojcem.
TYLKO U NAS: Weszliśmy do warszawskiego pałacu Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego. Ale wnętrza!
Tak Zbigniew Hołdys opowiadał o byciu tatą
Zbigniew Hołdys przed laty ujawnił, że syn jego żony z poprzedniego małżeństwa początkowo "obserwował go uważnie" i "uważał za intruza", co nie było dla niego proste. W wywiadzie dla portalu NaTemat.pl z 2023 roku, opowiedział:
Rola ojczyma jest o wiele bardziej skomplikowana. Ojczym to jest generalnie słabe słowo.
"Nie mogę powiedzieć, co Dawid, czyli starszy syn, czuł i czuje, myśląc o całej tej sytuacji. Ale myślę, że nawet w drobnych sprawach typu »Tytus dostał większą zabawkę«, to coś tam potrafiło dźgnąć, że coś jest nierównomierne, że ja tego swojego biologicznego syna traktuję lepiej. Robiłem wszystko, żeby tak nie było. (...) Bardzo chciałem, żeby Dawid dobrze się czuł. (...) Robiłem wszystko po omacku. W którymś momencie złapaliśmy fazę, że mogłem z nim rozmawiać o sporcie, piłce, udzielać mu pomocy w nauce czy rozmawiać o życiu" – opowiedział.
ZOBACZ TEŻ: Zbigniew Hołdys APELUJE o pomoc dla jednego z założycieli Perfectu. Potrzebne pieniądze na leczenie
Zbigniew Hołdys z czasem złapał dobry kontakt z pasierbem, który długo zwracał się do ojczyma po imieniu. Pewnego dnia usłyszał jednak od chłopaka, że ten chciał mówić do niego per "tato". Hołdys w cytowanym wywiadzie wspomniał tę chwilę słowami:
Szliśmy na stadion Skry na zawody lekkoatletyczne i zapytał mnie, czy może mówić do mnie "tato". To było ogromne wyróżnienie i wielka odpowiedzialność. Słowo "ojczym", które jest w jakimś sensie trefne, pojawiało się, kiedy były jakieś sprawy formalne, np. na wywiadówkach. To pytanie było dla mnie wielkim zaszczytem.