Wzruszające wspomnienia o Joannie Kołaczkowskiej. Jej bliscy z trudem powstrzymywali łzy
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej poruszyła fanów, ale i cały świat artystyczny w naszym kraju. W niedzielny poranek w "Pytaniu na śniadanie" znajomi artystki, Michał Sławecki i Marek Molak podzielili się swoimi wspomnieniami na temat gwiazdy kabaretu. - Ona na scenie była piękna, ale w domu jeszcze piękniejsza - wyznał Sławecki.
Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca z powodu nowotworu mózgu. Jej odejście wstrząsnęło całym krajem. W mediach społecznościowych pojawiły się tysiące wpisów upamiętniających artystkę. Wspominały ją zarówno gwiazdy show-biznesu, jak i fani. W niedzielne przedpołudnie na kanapie "Pytania na śniadanie" zasiedli jej bliscy znajomi — organista Michał Sławecki i aktor Marek Molak. Obaj opowiedzieli o swoich relacjach z Kołaczkowską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska o wychowywaniu Marysi bez taty. Czy starła się zastąpić jej ojca?
Michał Sławecki o Joannie Kołaczkowskiej. Z trudem powstrzymywał łzy
Joanna Kołaczkowska była niekwestionowaną gwiazdą polskiej sceny kabaretowej. Mimo to artystka ukrywała swoją prywatność i tym samym niewiele wiadomo o tym, jaka była poza blaskami fleszy. W niedzielę w "Pytaniu na śniadanie" pojawili się Michał Sławecki i Marek Molak, którzy opowiedzieli o swoich wspomnieniach z Kołaczkowską. Organista podkreślił, że artystka była osobą pełną ciepła i zawsze gotową do pomocy. Widać było w nim, że do teraz śmierć artystki jest dla niego niezwykle trudnym tematem. Walczył ze sobą, aby nie uronić łzy.
Asia była bardzo wstydliwa. Była skromna. Ona była taka ciepła. O wszystko się ciebie pytała. (...) Ona na scenie była piękna, ale w domu jeszcze piękniejsza. Czujemy wszyscy, jako ludzie, że odszedł po prostu ktoś bardzo bliski - dla nas wszystkich, prywatnie czy zawodowo — wyznał drżącym głosem organista.
Marek Molak wspomniał Joannę Kołaczkowską. Mówił o ogromnej stracie
Molak wtórował swojemu przedmówcy. Aktor poznał Joannę Kołaczkowską podczas występu charytatywnego. Już wtedy zauważył jej niezwykły talent i prawdę, którą wnosiła wszędzie, gdzie się pojawiała.
To było fantastyczne, bardzo wartościowe spotkanie. To była niesamowicie utalentowana osoba. Pełna prawdy, ale nie tylko na scenie. Wszędzie, gdzie była, wnosiła za sobą prawdę, przy której każdy czuł się dobrze — wyznał w "Pytaniu na śniadanie".
Dodał również, że na jej odejściu ucierpi cała branża artystyczna, bowiem Kołaczkowskiej nie da się zastąpić.
Widać było, że ona kocha to, co robi. W każdym z nas coś posmutniało - czy ktoś był tylko odbiorcą, przyjacielem, czy spotkał się z panią Kołaczkowską tylko na chwilę — zakończył Molak.