Majka Jeżowska wczoraj żegnała byłego męża. Dzień później wyszła na scenę
Dzień po śmierci byłego męża Majka Jeżowska stanęła na scenie Stadionu Śląskiego, by zaśpiewać podczas koncertu TVP. Mimo żałoby w sercu wykonała jeden z najpopularniejszych i najbardziej romantycznych kawałków zespołu Kombii.
Majka Jeżowska i amerykański gitarzysta Tom Logan pobrali się w 1984 roku, a ich związek był oparty na głębokiej przyjaźni. Amerykanin przez 12 lat pomagał wokalistce wychowywać jej syna, Wojtka, który traktował muzyka jak własnego ojca. Relacja zakończyła się, gdy na pokładzie statku Stefan Batory wokalistka poznała Dariusza Staśkiewicza. Rozstanie, choć nie było łatwe, nie było końcem historii pary, gdyż Jeżowska i Logan pozostali przyjaciółmi na długie lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roxie Węgiel o byciu jurorką. Chciałaby pojawić się w jakimś talent-show?
Majka Jeżowska pożegnała byłego partnera. Jej słowa wzruszają
18 lipca autorka "A ja wolę moją mamę" poinformowała na Facebooku o śmierci Toma Logana. We wzruszającym wpisie podkreśliła rolę, jaką odegrał w życiu jej i jej syna.
Żegnaj, Tom… Byłeś moim mężem, przyjacielem, producentem moich piosenek, skomponowałeś jedną z najpiękniejszych utworów – "On nie kochał nas", byłeś wspaniałym "tatą" i opiekunem dla mojego Wojtka, wrażliwym, pełnym poczucia humoru facetem (...) – pisała.
Majka Jeżowska na scenie dzień po śmierci byłego męża. Nie odwołała koncertu
Zaledwie dzień później piosenkarka musiała zmierzyć się z koncertem, jaki miała zaplanowany od miesięcy. Wystąpiła na scenie TVP w Katowicach w ramach imprezy Lato z Radiem i Telewizją Polską, gdzie wspólnie z Natalią Nykiel i Grzegorzem Skawińskim wykonała przebój "Nasze Randez-Vous" zespołu Kombi. Mimo żałoby nie odwołała udziału w wydarzeniu, choć po tak dramatycznych wydarzeniach z pewnością nie było jej łatwo wziąć do ręki mikrofonu.
Nie wszystkim internautom spodobało się jednak wykonanie utworu. Niektórzy, choć nie odnieśli się konkretnie do Majki Jeżowskiej, mieli sporo zarzutów w stronę członka Kombii. Zarzucali mu... śpiewanie z playbacku.
"Słabe", "Ale wokal…", "Skawiński śpiewa z playbacku" – pisali w komentarzach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo