Joanna Kołaczkowska już od lat miała objawy choroby. Przyjaciółka wyznała to w wywiadzie
Joanna Kołaczkowska zmarła po wielu miesiącach leczenia nowotworu mózgu, co ujawniła mediom jej przyjaciółka, Beata Harasimowicz. Reżyserka programów kabaretowych w najnowszym wywiadzie opisała objawy choroby, z jakimi w ostatnich latach mierzyła się zmarła gwiazda sceny.
Joanna Kołaczkowska zmarła w nocy 17 lipca, zaledwie trzy miesiące po tym, jak członkowie kabaretu Hrabi poinformowali media o chorobie nowotworowej swojej koleżanki. Dopiero przyjaciółka i wieloletnia współpracowniczka artystki, Beata Harasimowicz, w wywiadzie dla Świata Gwiazd ujawniła, że Kołaczkowska miała "bardzo ciężki" nowotwór mózgu. Przy okazji opisała objawy choroby, na jakie 59-latka skarżyła się na wiele miesięcy przed śmiercią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Ewa Minge chorowała na białaczkę. Dziś jest zdrowa, ale wciąż odczuwa skutki choroby [TYLKO U NAS]
Joanna Kołaczkowska zmarła na nowotwór mózgu. Miała niepokojące objawy
Prowadzący rozmowę Mateusz Szymkowiak podczas wywiadu z Beatą Harasimowicz przypomniał, że Joanna Kołaczkowska kiedyś pokonała czerniaka, ale od tamtej pory zmagała się z tzw. kancerofobią, czyli obawami związanymi z możliwością zachorowania na raka. Harasimowicz doprecyzowała, że Kołaczkowska zachorowała na raka skóry, będąc w ciąży ze swoim jedynym dzieckiem, córką Hanną. Dodała:
Jest coś takiego, niestety, że często bywa, że nowotwór jest w stanie się przyczaić na całe dekady i gdzieś tam się odezwać po bardzo długim czasie. (...) Faktycznie po tym czerniaku Aśka miała jazdę że zawsze bała się raka, u siebie czy u ludzi. (...) Stale, regularnie się badała.
ZOBACZ TEŻ: Upamiętniła Joannę Kołaczkowską w wyjątkowy sposób. Swoimi słowami wzruszyła już tysiące osób
Beata Harasimowicz następnie wskazała, że Joanna Kołaczkowska od dawna miewała krótkotrwałe utraty przytomności, poza tym stale mierzyła sobie ciśnienie. Reżyserka kabaretowa w cytowanym wywiadzie ujawniła:
Zdarzały jej się omdlenia albo osłabnięcia już od jakichś dobrych paru lat. Wiem, że później zaczęła jeździć z ciśnieniomierzem. Zawsze się śmiała, że to jest jej stały towarzysz, bo gdzieś miała zdiagnozowane, że serce, że ciśnienie, te rejony. Trudno powiedzieć, dlaczego. Teraz można sobie gdybać...
Kończąc wątek objawów pogorszenia się zdrowia Joanny Kołaczkowskiej, Beata Harasimowicz wskazała, że czasem słyszała od przyjaciółki, że ta jest zmęczona, ale bagatelizowała jej słowa, twierdząc że "a kto nie jest?".