Wiersz o Joannie Kołaczkowskiej podbija sieć. "Aśka pobliż" wzruszyła tysiące osób
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej zasmuciła tysiące fanów kabaretu w Polsce. Od kilku godzin po sieci krążą słowa piosenki, która została napisana w hołdzie artystce kabaretu Hrabi. Utwór nie tylko wzrusza, ale też w czuły sposób nawiązuje do kultowych tekstów Joanny Kołaczkowskiej.
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej wywołała lawinę wpisów, w których zrozpaczeni fani i przyjaciele artystki wspominają ją i jej kultowe role sceniczne. Zmarłą 59-latkę w oryginalny sposób pożegnała tekściarka Anna Bralska, która napisała pożegnalny utwór dla członkini kabaretu Hrabi. Słowa wiersza szybko obiegły sieć, zostały udostępnione już tysiące razy i powtarzają się w wielu wpisach o Joannie Kołaczkowskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Joanna Krupa już nie ma kontaktu z Edytą Górniak. "Nie odzywa się..."
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Wiersz o zmarłej artystce podbija sieć
Słowa wiersza "Aśka pobliż" nawiązuje m.in. do skeczu kabaretu Hrabi "Egzamin", w którym przed laty zagrała Joanna Kołaczkowska. W tekście czytamy:
Pobliż, pobliż coś ci powiem / Wyruszyłam nocą w drogę. / Możliw, możliw, że już jestem / Tym lipcowym drobnym deszczem. / A co? A co? nie uwierzysz? / Że na chmurce będę siedzieć. / Tu skończona moja droga / Idę rozśmieszyć Pana Boga.
Anna Bralska wiersz zaprezentowała również w formie piosenki, do której melodię skomponował Waldemar Jakubczak. W facebookowym wpisie oddała hołd Joannie Kołaczkowskiej, pisząc:
Jesteśmy poruszeni śmiercią Asi Kołaczkowskiej. Piosenka powstała spontanicznie z potrzeby serca...
Obejrzyj skecz "Egzamin" kabaretu Hrabi:
Joanna Kołaczkowska nie żyje. Chorowała na nowotwór
Joanna Kołaczkowska przez ostatnie miesiące mierzyła się z nowotworem. Dariusz Kamys, szwagier artystki i jeden z członków kabaretu Hrabi, na początku lipca prosił o modlitwę za przyjaciółkę. W czwartek nad ranem grupa kabaretowa poinformowała o śmierci Kołaczkowskiej, pisząc:
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska... Nasza Asia. Przyszło jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił. Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali ją bezgranicznie.