Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Tak pożegnał ją Artur Andrus
Joanna Kołaczkowska, ceniona aktorka i artystka kabaretowa, odeszła w wieku 59 lat. Informację o jej śmierci, w nocy z 16 na 17 lipca potwierdził Kabaret Hrabi, z którym związana była od 2002 roku. Pożegnał ją m.in. wieloletni przyjaciel i współpracownik Artur Andrus.
Pod koniec kwietnia 2025 roku Kabaret Hrabi wydał komunikat, mówiący o tym, że Joanna Kołaczkowska zmaga się z rakiem. Decyzja o zawieszeniu występów zapadła niezwłocznie – artystka skupiła się na leczeniu, rezygnując z trasy "Potemowe Piosenki" i wszelkich zobowiązań scenicznych. Kilkanaście dni temu, Dariusz Kamys z kabaretu Hrabi prosił o modlitwę w intencji Kołaczkowskiej. "Niech ten wspólny strumień dobra, miłości i nadziei uderzy z całą mocą w Jej chorobę. Niech wie, że jesteśmy z Nią. Niech poczuje, że nie jest sama" - pisał.
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Walczyła z nowotworem
W nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku Kabaret Hrabi potwierdził, że Joanna Kołaczkowska odeszła. Miała 59 lat. W poruszającym oświadczeniu koledzy podkreślili jej godną postawę w obliczu choroby i ogromną rolę. Podkreślili również, że choć wszyscy wierzyli w szczęśliwy finał walki z chorobą, ten jednak nie nadszedł.
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia. Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił - pisał Hrabi.
Joanna Kołaczkowska odeszła wśród bliskich. Świat sztuki żegna artystkę, której talent i ciepło na długo zostawią duże ślady w sercach widowni.
Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem. Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia. – czytamy.
"Dziękujemy Ci, Asiu. Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro. Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek. Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni" – pisał Kabaret Hrabi.
Artur Andrus pożegnał Joannę Kołaczkowską
Artystkę żegna także Artur Andrus. Łączyła ich ponad 30-letnia znajomość i współpraca na scenie kabaretowej.
Aśka, nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki. Straszny ból - wyznał na Facebooku.
Artur Andrus w wywiadzie dla "Faktu" tak opowiadał o swojej relacji z Joanną Kołaczkowską.
My znamy się z Joasią ponad 30 lat. Dużo razem występowaliśmy. Na co dzień Joanna jest przede wszystkim normalna - to znaczy, taka jakie są okoliczności.