Katarzyna Pakosińska żegna Joannę Kołaczkowską. "Siostro..."
Śmierć Joanny Kołaczkowskiej zasmuciła tysiące fanów polskiej kultury. Wśród pogrążonych w żałobie znalazła się Katarzyna Pakosińska, która – podobnie jak gwiazda kabaretu Hrabi – zapisała się w pamięci Polaków jako jedna z najpopularniejszych kobiet w polskim kabarecie.
Joanna Kołaczkowska była jedną z najpopularniejszych kobiet w polskim kabarecie, a jej śmierć zasmuciła tysiące sympatyków aktorki. W żałobie pozostają też jej przyjaciele i znajomi ze sceny. Poruszający wpis o członkini kabaretu Hrabi dodała Katarzyna Pakosińska, która przed laty też zyskała miano ulubienicy fanów kabaretu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Małgorzata Ostrowska choruje na boreliozę. Mówi, jak się czuje
Katarzyna Pakosińska pożegnała Joannę Kołaczkowską. "Siostro..."
Katarzyna Pakosińska wrzuciła do sieci zdjęcie z jednego ze wspólnych występów z Joanną Kołaczkowską i opatrzyła je fragmentem piosenki "Przyjaciółki z teatru", które kiedyś śpiewały razem ze sceny. Czytamy:
Razem: Dobrze bratnią duszę mieć / Gdy w aktorstwie w pocie czoła / Trzeba zmagać się i biec / Tam, gdzie sztuka ciebie woła. / Razem: Warto tak / Kasia: Gdy jest brat / Aśka: Czyli siostra / Kasia: Czyli siostra / Razem: Co cię wesprze mimo wad / Aśka: Czyli siostra / Kasia: Nie drąż, zostaw.
Katarzyna Pakosińska na koniec wpisu zwróciła się bezpośrednio do Joanny Kołaczkowskiej, pisząc:
Aś, posiedźmy jeszcze razem przed podróżą, siostro...
Wpis Katarzyny Pakosińskiej spotkał się z ciepłym przyjęciem wśród internautów, którzy nie mogli wyrazić swojego żalu z powodu śmierci Joanny Kołaczkowskiej. "Wielki smutek przy tak radosnej osobie", "Joasiu, świat mi poszarzał bez ciebie", "To jest tak pierońsko smutne, że nie można wytrzymać z żalu", "Niemożliw, a na pewno nastał ciemny średnowiecz trzynasty, siejący spustoczenie w sercach niczym okrutny tornador", "Trudno powstrzymać łzy" – czytamy.
Kobiety polskiego kabaretu żegnają Joannę Kołaczkowską. Wzruszający wpis Ewy Błachnio
Joannę Kołaczkowską pożegnały też inne kobiety polskiego kabaretu. Ze śmiercią koleżanki ze sceny nie może pogodzić się m.in. Ewa Błachnio, dawna gwiazda Kabaretu Limo. W instagramowym wpisie napisała:
Dzisiaj wczesną nocą Saską Kępę obudziło wycie auta. Zerwałam się na równe nogi. Nie wiedziałam, co się dzieje. Przerażona w końcu zasnęłam, ale z tego powodu spałam dłużej niż zwykle. Obudziła mnie wiadomość o twoim odejściu. Wbiło mnie w fotel i od kilku godzin mogę nic. Nawet nie mogę uwierzyć. (...) Byłaś moją Mistrzynią, cichą mentorką, inspiracją. Byłaś powodem, dla którego zakochałam się w kabarecie. Boże, ten czas przeszły. Nie wierzę, że to już, że to tak. (...) Dziękuję za wszystko. Ech, jestem kompletnie zdruzgotana…
Hanna Śleszyńska wspomina Joannę Kołaczkowską. "Byłaś krucha i wrażliwa"
Pożegnalny wpis dedykowany koleżance ze sceny opublikowała w sieci Hanna Śleszyńska, która występowała z artystką w koncertach "Dużo kobiet, bo aż trzy". Napisała:
Zaśmiewaliśmy się do łez, kolejny raz słuchając za kulisami twoich tekstów i piosenek. Byłaś najzabawniejszą, najśmieszniejszą kobietą na świecie! I to, że piszę "byłaś", rozrywa mi serce. Byłaś krucha i wrażliwa, ale jednocześnie bardzo dzielna. Teraz my wszyscy musimy być dzielni, ale to tak trudno… Joasiu, dziękujemy za nieprawdopodobną potęgę twojego talentu, za moc śmiechu, radości i absurdalnego humoru, którymi nas obdarzałaś. Nie mogę uwierzyć, że już nie przejdziemy przez scenę w piosence "Cyniczne córy Zurychu" razem z Magdą Umer, ubrane w kolorowe szale na głowie, które zakładałyśmy w kulisach w radosnym podnieceniu, jak małe dziewczynki, które robią dowcip koledze.