Wielka zmiana w "Familiadzie" po 28 latach. Wiadomo, co dalej z Karolem Strasburgerem
"Familiada" to dla wielu telewidzów program, przy którym dorastali. Po 28 latach w formacie zaszła poważna zmiana, pożegnano jedną z najważniejszych osób w jego historii.
16.11.2024 09:40
"Familiada" zadebiutowała na antenie Telewizji Polskiej w 1994 roku i uznawany jest za jeden z kultowych formatów. Połączenie ciekawej formuły i uwielbianego przez widzów Karola Strasburgera oraz jego żartów sprawiły, że Polacy z niecierpliwością czekają na każdy kolejny odcinek. Choć wydawało się, że "Familiada" jest jednym z nielicznych programów, który omijają zmiany, okazało się, że jest inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poważna zmiana w "Familiadzie" po 28 latach
Choć dla większości widzów to Karol Strasburger stoi za sukcesem "Familiady", to jednak nie sposób zapomnieć o licznej ekipie, która dba o format. Okazuje się, że po 28 latach z rolą producenta kultowego programu pożegnał się Krzysztof Wasążnik.
Coś się kiedyś zaczęło, a dziś to coś się skończyło. Dziękuję wszystkim, z którymi miałem przyjemność przez ten czas współpracować, za wspólnie spędzony czas przy produkcji "Familiady". Wszystkim życzę dużo szczęścia i powodzenia, a ja zaczynam nowy, kolejny etap w życiu (nie z mojej winy ani mojego wyboru), już bez "Familiady". Trochę szkoda, w końcu to 28 lat - cytuje jego słowa Pomponik.
Tak poważna zmiana dała początek kolejnym spekulacjom na temat zawodowej przyszłości Karola Strasburgera.
Poważne zmiany w "Familiadzie". Co z Karolem Strasburgerem?
Większość widzów nie wyobraża sobie "Familiady" bez Karola Strasburgera i jego charakterystycznych żartów. "Fakt" postanowił zapytać Telewizję Polską, czy zmiany w programie obejmą także rolę prowadzącego.
Postanowiliśmy to sprawdzić w TVP. Czy legendarny prezenter, wzorem, Rafała Brzozowskiego, Norbiego, całej obsady "Pytania na śniadanie" będzie musiał pożegnać się z kultowym programem? Mamy w tej sprawie potwierdzenie z TVP. Karol Strasburger pozostanie prowadzącym "Familiadę", zatem jego liczni fani mogą odetchnąć z ulgą - czytamy.