Widzowie byli jednogłośni. Internauci podsumowali kolejną rodzinę z "Naszego nowego domu"
W przedostatnim odcinku "Naszego nowego domu" twórcy programu postanowili pomóc rodzinie, która zdaniem widzów nie do końca na to zasługiwała. A jak internauci ocenili rodzinę z najnowszego odcinka? Okazało się, że tutaj sprawy miały się zupełnie inaczej.
10.11.2024 09:59
W jednym z ostatnich odcinków "Naszego nowego domu" ekipa postanowiła pomóc rodzinie z Ćmielowa. Dominika i Jarosław, bohaterowie tego odcinka, przez długi czas starali się stworzyć bezpieczne miejsce dla siebie i swojej córki. Niestety, po zakupie upragnionego domu odkryli, że znajduje się on na podmokłym terenie, co uniemożliwiło im zamieszkanie w nim. W końcu, po miesiącach intensywnej renowacji, rodzina mogła się do niego wprowadzić.
Podczas jednej z letnich nawałnic ich nowy dom został zalany, ponownie pozbawiając ich miejsca do życia, funduszy oraz wpędzając ich w długi. Publiczność programu jednogłośnie zgodziła się, że para zasługiwała na udział w tej edycji.
Sprawdź: Tomasz Kammel w końcu to powiedział. Odniósł się do swojej orientacji: "Byłbym z tego dumny"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci ocenili kolejną rodzinę, której pomógł program "Nasz nowy dom"
W ostatnim odcinku nie zabrakło spięć na planie. Do ostrej wymiany zdań doszło między architektem a szefem budowy. W trakcie remontu okazało się, że wymiary tarasu były inne, niż ustalano. "Tu jest jedna rzecz, która chyba nie wyszła do końca tak, jak żeśmy planowali. Umawialiśmy się, że taras będzie do końca budynku. […] Trzeba było mi powiedzieć" - rzucił architekt. Szef budowy nie pozostał mu dłużny.
Ten zgrzyt nie wpłynął jednak na odbiór odcinka i rodziny przez widzów. Po emisji internauci postanowili wyrazić swoją opinię. Większość była pod wrażeniem bohaterów, zaznaczając, że to właśnie takim osobom program powinien pomagać.
- Super rodzina. Takim ludziom warto pomagać. Życzę szczęścia w nowym domu.
- Tylko więcej takich rodzin w tym programie.
- Takim ludziom się należało.
- Ludziom, którzy przeszli tragedię dwukrotnie, należy się pomoc.
Mieszane odczucia widzów
Inaczej sprawy się miały, jeśli chodzi o przedostatnią rodzinę, która pojawiła się w show. Jej członkowie mieszkali w starym domu odziedziczonym po dziadkach pana Michała. W drewnianej chacie brakowało łazienki oraz bieżącej wody. Sufit groził zawaleniem, dach przeciekał, co powodowało zalewanie ścian w rejonie przewodów elektrycznych. Piec emitował dym do wnętrza domu. Matka bohaterki była zmuszona spać na materacu ułożonym na podłodze.
Pod wpisem na profilu społecznościowym "Naszego nowego domu" pojawiło się sporo krytyki skierowanej w stronę uczestników programu. Niektórzy stwierdzili, że kiepska sytuacja jest wynikiem własnych zaniedbań, podkreślając, że na rzeczy takie jak tatuaże i biżuteria były dostępne środki, podczas gdy brakowało ich na rzeczy istotne. Widzowie zasugerowali, że uczestnicy powinni zmienić swoje priorytety.