TYLKO U NAS. Szczegóły napaści na Skolima. Policja komentuje
Nie milkną echa sprawy Skolima i napaści na jego dom. Muzyk zdradził, że na jego posesję wtargnął mężczyzna, który chciał zaatakować najpierw jego babcię, a potem samego muzyka. Teraz głos w sprawie zabrała policja. Znamy szczegóły zdarzenia.
Skolim to obecnie jedna z największych gwiazd disco polo w naszym kraju. Muzyk w ostatnim czasie mnóstwo koncertuje, a na jego występach pojawiają się tysiące fanów. Zdarza się jednak, że tak duża popularność jest również przekleństwem. Skolim doświadczył tego na własnej skórze. W rozmowie z naszą redakcją zdradził, że na teren jego posesji wtargnął mężczyzna, który mocno się awanturował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Narożna o dogrywce, stresie i emocjach swojej córki
Policja komentuje zdarzenie na posesji Skolima. "Doszło do przepychanki"
W rozmowie z naszą redakcją Skolim opowiedział swoją wersję wydarzeń całego zajścia. Artysta podkreślił, że na teren jego posesji wkroczył mężczyzna, który zaatakował jego i jego babcię. Poprosiliśmy również o komentarz policję z Mińska Mazowieckiego. Oficer prasowy komendy, sierżant Paula Antolak, choć nie mogła zdradzić personaliów osób biorących udział w zajściu, to potwierdziła, że takie zdarzenie miało miejsce. Jej słowa pokrywają się z tym, co wcześniej opisał Skolim. Jak podaje sierżant, doszło do przepychanki, po której wezwany został patrol policji i zespół ratownictwa medycznego.
Na teren posesji wtargnął mężczyzna, który rzekomo chciał podjąć współpracę z drugim mężczyzną. Doszło do przepychanki, na miejsce został wezwany patrol policji, zespół ratownictwa medycznego, który po przebadaniu mężczyzny stwierdził, że nie wymaga on dalszych hospitalizacji. W obecności patrolu policji mężczyźni doszli do porozumienia — powiedziała sierżant Paula Antolak.
Wiadomo, co dalej z mężczyzną, który wtargnął na posesję Skolima. Policja prowadzi czynności
Według doniesień policjantki, mężczyzna, który wtargnął na teren prywatny Skolima poczekał na patrol policji. Mężczyźni wyjaśnili sobie całe zajście, a teraz prowadzone są dalsze czynności w tej sprawie.
Znamy mężczyznę, był on obecny na miejscu zdarzenia. Nie było tak, że przed przyjazdem policji uciekł, on był i czekał na patrol. Teraz będziemy prowadzić dalsze czynności w tej sprawie. (...) Zostało to zakwalifikowane jako groźby — dodała.