Krzysztof Rutkowski służył w ZOMO. Mówi, dlaczego się tego nie wstydzi
Krzysztof Rutkowski zaczynał swoją karierę w czasie, gdy nie było jeszcze policji, tylko milicja. W rozmowie z Jastrząb Post opowiedział o latach służby w ZOMO. - Każda epoka ma swoje ZOMO - wyznał.
22.05.2024 | aktual.: 30.07.2024 18:33
Krzysztof Rutkowski służył w oddziałach milicji i ZOMO. W rozmowie z dziennikarzami Jastrząb Post wyznał, jak wyglądał ten czas i czego go nauczył.
Krzysztof Rutkowski wspomina służbę ZOMO
Karolina Motylewska spytała Krzysztofa Rutkowskiego o lata, gdy pracował w ZOMO. Ten wątek wyciągany jest często przez oponentów Rutkowskiego. Jak naprawdę wyglądała ta praca i czego nauczyła przyszłego detektywa?
Ja wspominam ten czas bardzo przyjaźnie. Każda epoka, każdy czas, każda polityka - ma swoje ZOMO. Bez względu na to, czy tamten czas wykorzystywał młodych chłopaków do obrony rządu. Czy dzisiaj władza nie wykorzystuje młodych ludzi, którzy wstępują do oddziałów prewencji? Każda epoka ma swoje ZOMO. Zmieniło się tylko jedno. W tej chwili w godle jest orzeł w koronie. Wtedy był bez korony. Ale mentalność ludzi jest ciągle taka sama.
Krzysztof Rutkowski: "Ja nigdy nikogo nie uderzyłem pałką"
Często we wspomnieniach ludzi, którzy zajmowali się na przykład działalnością opozycyjną, pojawiają się ZOMO-wcy, którzy pałowali ludzi. Jak pamięta to Krzysztof Rutkowski?
Zauważ, co się dzieje dzisiaj. Policjanci okładają pałkami teleskopowymi kobiety. My tego nie robiliśmy. Ja nigdy nikogo nie uderzyłem pałką. Ja się nie wstydzę tego, że byłem w ZOMO. W swojej książce opisuje swój czas tam. Opisuje zwyczaje, styl, potrzeby, słabości. Ja się tego absolutnie nie wstydzę, bo to ukształtowało mój charakter i to, kim jestem dzisiaj.
Krzysztof Rutkowski wyznał, że to jego rodzina, w której ojciec nosił mundur, a także początki pracy, ukształtowały go takim, jakim jest dziś.
Ja nie jestem zbudowany na styropianie. Nie mogę powiedzieć, że byłem działaczem i stworzyć sobie historię działacza solidarnościowego, czy bohatera, który roznosił ulotki. Ja byłem legalistą. Zostałem wychowany w domu, gdzie mój ojciec nosił mundur. Gdybym miał wrócić do czasów swojej młodości, nie robiłbym z siebie bohatera, który oblewa pomniki żołnierzy, którzy zostali zamordowani czy zginęli w walce, wyzwalając nasz kraj. Nieważne, czy to żołnierz armii radzieckiej, czy niemiecki. Nieważne. Ja nie będę ich opluwał, oblewał czerwoną farbą. Nie będę tego robił, bo jestem legalistą. I tego uczę swojego syna.