Szok! Chory na raka polityk skandalicznie potraktowany w szpitalu!
Były rzecznik SLD Tomasz Kalita tydzień temu poślubił swoją partnerkę Annę Monkos, a tego dnia nic nie było w stanie zmącić ich szczęścia. Podczas ceremonii polityk nie kryl wzruszenia, które aż odebrało mu mowę. Codziennie jednak para musi mierzyć się z twardą rzeczywistością. Podczas pobytu w szpitalu małżonkowie przeżyli ciężkie chwile. Co się wydarzyło?
Poruszona żona Kality opowiedziała, o tym jak w Polsce traktuje się pacjentów chorych na raka. W piątek w oczekiwaniu na lekarza w Centrum Onkologii w Warszawie para spędziła długie godziny. Po całym zajściu kobieta opublikowała w mediach społecznościowych długi i bulwersujący wpis opisując szczegóły wizyty:
Na wizytę u lekarza czekaliśmy pięć godzin. Pięć! Na korytarzu gdzie temperatura wynosiła około 12 stopni. Tłum gęstniał z minuty na minutę. Lekarka wyszła z gabinetu na półtorej (!) godziny! Oczywiście nic nikomu nie mówiąc! Obrażona na cały świat sekretarka cedzi w końcu przez zęby, że lekarka musiała wrócić na oddział, bo nie został tam ani jeden lekarz, bo wszyscy pojechali na konferencję. Ciekawe jaką, prawda? O logicznym myśleniu czy szacunku dla pacjentów? Kiedy w szóstej godzinie wchodzimy do gabinetu, wizyta trwa 6 minut". Ale to nie wszystko!
Jak wyszło później, lekarka, która przyjęła Kalitów w swoim gabinecie nawet nie orientowała się w przebiegu leczenia oraz brakowało jej poszanowania dla pacjentów:
Nie wie, że w środę mamy rezonans i to ja sugeruję czy to aby nie koliduje z chemią. Nie ma też bloczków, żeby Tomkowi wypisać L4. Kiedy pytam, czy mam zadzwonić i przypomnieć, że jest nam potrzebny, odpowiada: 'Nie ma po co. I tak się pani nie dodzwoni'. Po czym cud: dzwoni telefon. I co mówi pani doktor? Że nie ma czasu gadać, bo 'tłum rozpędza'. (A ja kretynka myślałam, ze chorych onkologicznie przyjmuje). Na koniec idę na oddział po chemię, a tam sześć rozkosznie plotkujących pielęgniarek oznajmia mi, że mam usiąść, bo to będzie długo trwało. Zaraz eksploduje z wściekłości!!!
Po powrocie do domu poirytowany Kalita wstawił na swojego twittera wpis, którym skwitował:
Szacunek dla pacjentów to w Polsce towar deficytowy.
Czy wam też zdarzyło się być potraktowanym w ten sposób?